Dowód rejestracyjny? A po co? Nie odbieram
W krakowskim magistracie na odbiór czeka około 17 000 wystawionych dowodów rejestracyjnych. Pomimo apeli, nikt się po nie zgłasza. Powody są dwa. Pierwszy to pandemia koronawirusa, drugi - zmiana przepisów, która nie skłania, by szybko pofatygować się do urzędu.
Od października 2018 r. kierowcy nie muszą już mieć przy sobie dowodu rejestracyjnego. Może on leżeć spokojnie w szufladzie gdzieś w domu, ale równie dobrze w... szafie urzędnika. Skoro nie ma różnicy, to po co zawracać sobie głowę odbiorem wspomnianego, "zbędnego" na co dzień dokumentu? Najwyraźniej takim rozumowaniem kierują się tysiące zmotoryzowanych mieszkańców Krakowa.
Jest jeszcze jedna okoliczność, pandemiczna. Nie, nie chodzi o zamknięcie urzędów w związku z COVID-19. Akurat Wydział Ewidencji Pojazdów i Kierowców Urzędu m. Krakowa przez cały ten okres pozostawał dostępny dla petentów (aczkolwiek z pewnymi ograniczeniami). Ponownie rzecz w przepisach. Otóż ustawa z 31 marca 2020 r. "O zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw" wydłużyła okres ważności pozwoleń czasowych i tablic rejestracyjnych. Rozwiązanie to ma obowiązywać "do 14 dni od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii". Z tymczasowym dowodem rejestracyjnym, nawet wydanym w ubiegłym roku, można więc nadal spokojnie jeździć (albo trzymać go w domu), nie troszcząc się o stały.
Oczywiście, o czym chyba nie wszyscy pamiętają, jeździć tylko w kraju. Za granicą, z punktu widzenia tamtejszych służb, wiążąca jest nominalna data widniejąca w okazywanym im dokumencie.
Jak przypomina Maciej Nazimek, zastępca dyrektora Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców UMK, w ubiegłym roku Urząd m. Krakowa we współpracy z firmą InPost wprowadził usługę o nazwie Paczkomat Urząd 24. Pozwala ona przekazać petentowi niektóre rodzaje dokumentów, te niewymagające osobistego, pisemnego potwierdzenia odbioru, poprzez usytuowane przed placówkami UMK paczkomaty. Są one czynne przez całą dobę. Jeśli dokument nie zostanie odebrany w ciągu 48 godzin - wraca do urzędu. W ten sposób można otrzymać m.in. dodatkową tablicę rejestracyjną na bagażnik, wtórniki tablic, karty pojazdu i prawa jazdy, dowód rejestracyjny wymieniany z powodu braku miejsca na adnotację o badaniu technicznym, międzynarodowe prawo jazdy.
Zgodnie z informacjami w oficjalnym, rządowym serwisie internetowym gov.pl właściciel pojazdu jest zobowiązany "odebrać decyzję o rejestracji pojazdu i dowód rejestracyjny w terminie 30 dni od dnia złożenia wniosku o rejestrację pojazdu". A co, jeśli tego nie uczyni? Nic. Według dyr. Macieja Nazimka nie istnieją żadne procedury na takie sytuacje. Urząd będzie przechowywał nieodebrane dokumenty bezterminowo i bezpłatnie. Jednak dla własnego dobra, choćby z myślą o ewentualnym wyjeździe samochodem za granicę, warto się po nie wybrać. "Bez dowodu rejestracyjnego można jeździć, ale nie można dysponować pojazdem" - pisze w mediach społecznościowych wiceprezydent Krakowa Bogusław Kośmider, apelując do opieszałych i zapominalskich o złożenie wizyty w urzędzie.
***