Dorota Gardias chwali się nagraniem z auta. To gotowy donos na nią samą
Na celebrytach, którzy budują swoją markę również w internecie, spoczywa specjalna presja. Ich profile w mediach społecznościowych obserwowane są często przez dziesiątki czy setki tysięcy ludzi, którzy wzorują się na swoich idolach. Dlatego tak ważne jest, co i jak udostępniają w internecie. Zapomniała o tym Dorota Gardias.
W weekend na swoim Instagramie pogodynka zamieściła krótki, zaledwie kilkusekundowy filmik, mający zapewne ilustrować beztroską podróż na wakacje. Dlaczego wideo wzbudziło tak wielkie kontrowersje?
Uważni internauci błyskawicznie zauważyli, że wideo nagrane zostało podczas jazdy, z perspektywy kierowcy, a to oznacza, że prezenterka musiała trzymać w ręce telefon. Owszem, używanie podczas jazdy telefonu trzymanego w ręce zapewne jest jednym z najczęściej popełnianych w Polsce wykroczeń w ruchu drogowym, ale to nie oznacza, że kręcenie filmików przez kierowcę jest bezpieczne, należy to robić i - co gorsza - dowody takiego postępowania umieszczać w internecie na profilu obserwowanym przez ponad 220 tysięcy osób.
I wcale nie chodzi o to, że takie zachowanie zagrożone jest mandatem w wysokości do 500 zł.
Na filmie widać córkę pogodynki, która w pozycji półleżącej zajmuje fotel pasażera, trzymając nogi na desce rozdzielczej. Co więcej, dziewczynka siedzi na pasie bezpieczeństwa, który zapięty jest wyłącznie po to, by wyciszyć przypomnienie o jego zapięciu. To oznacza mandat dla kierowcy w wysokości 100 zł 4 pkt karne.