Dodge Challenger SRT Demon 170. Tak mocny, że w opcji proponują spadochron

Po blisko 15 latach na rynku i na niego przyszła pora - Dodge Challenger, czyli kawał mocarnego coupe, należącego do świętej, amerykańskiej trójcy, odchodzi na zawsze. Jankesi żegnają się z tradycyjną motoryzacją i robią to z przytupem, bowiem ostatni SRT Demon 170 ma ponad 1000 KM i gustowny zestaw do whiskey z wygrawerowanym numerem VIN.

Na każdego przyjdzie kiedyś pora, nawet jeśli nie pochodzi z walczącej o nadprogramowe gramy dwutlenku węgla Europy. Przekonał się o tym właśnie jeden z najbardziej kultowych amerykańskich sportowców, marzenie każdego młodego Jankesa, momentami nieprzyzwoicie mocny i narwany – Dodge Challenger. Po 15 latach jego obecności na rynku w obecnej postaci, producent poinformował, że oficjalnie zamyka ten etap. Robi to jednak z przytupem, bowiem wersja pożegnalna ma ponad 1000 KM i potrafi przejechać "ćwiarę" w niecałe 9 sekund. A to jeszcze nic!

Dodge Challenger SRT Demon 170 - jak się żegnać, to z przytupem

Wariant “170" napędzany jest przez widlastą “ósemkę" o pojemności 6,2-litra, która w wyniku modyfikacji kompresora “wypluwa" całe 1025 KM i 1281 Nm. Aby jednak wykrzesać z niej te wszystkie konie, trzeba skorzystać z podrasowanej benzyny - na najmocniejszej mapie jednostka musi pracować na paliwie E85.

Reklama

Tym też sposobem, zgodnie z deklaracjami producenta, specjalna mieszanka i dedykowane opony wyścigowe “Mickey Thompson ET Street R" w rozmiarze 245/55 R18 (przód) oraz 315/50 R17 (tył), pozwalają w torowych warunkach na przyspieszenie od 0 do 60 mph (96 km/h) w dokładnie 1,66 sekundy. Można więc śmiało powiedzieć, że pierwsza “setka" w tym aucie pojawia się mniej niż 2 sekundy od startu. 

Jak wyhamować tę rakietę? Z pomocą przychodzi spadochron

Na pokładzie Challengera znajdzie się rzecz jasna bardzo wydajny układ hamulcowy, jednak przy takich kosmicznych wartościach nawet ogromne tarcze mogą nie wystarczyć. Między innymi właśnie dlatego w konfiguratorze, zaraz obok klatki bezpieczeństwa, pojawia się opcja domówienia do auta spadochronu. A jeśli walcząc o najlepsze czasy na ćwierć mili nie chcemy na pokładzie pasażera, możemy u dilera wymontować nawet drugi fotel.

SRT Demon 107 będzie limitowany do 3300 sztuk

Amerykanie zadeklarowali, że wyprodukują dokładnie 3300 egzemplarzy - 3000 trafi do klientów ze Stanów Zjednoczonych, pozostałe 300 wyjedzie na ulice Kanady. Cena auta startuje z poziomu ok. 100 000 dolarów (ok. 435 000 zł). Warto jednak przypomnieć, że to już naprawdę ostatni taki samochód. Za kilkanaście lat właściciele będą mogli wspominać prawdziwą motoryzację przy szklance whiskey - specjalny zestaw z wygrawerowanym VIN-em pojazdu jest częścią tej wyjątkowej edycji.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dodge
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy