Dobre niemieckie? To mit!

Od dawna obserwuję dyskusje na temat wyższości niemieckiej motoryzacji nad resztą świata.(*)

Stare niemieckie limuzyny to złom?
Stare niemieckie limuzyny to złom?INTERIA.PL

Wśród zwolenników produktów naszych zachodnich sąsiadów pokutuje mit bezawaryjności i wygody tychże pojazdów. Niestety prawda leży pośrodku. Włoskie czy francuskie auta nie są aż tak złe, a niemieckie aż tak dobre...

Z moich doświadczeń wynika, że duże zasługi w promowaniu niemieckiej motoryzacji mają gazety motoryzacyjne. Pamiętam jak w porównaniu pierwszego forda focusa z golfem, w kategorii prowadzenie i jazda wygrał VW, co jest o tyle śmieszne, że focus do teraz jest wzorem prowadzenia w swojej klasie. Toyota corolla przegrała z produktem z Wolfsburga pod względem... jakości wykonania. (...)

Znanym faktem jest to, że jak ktoś sprzedaje swoje auto to przeważnie ma powód: albo zbliża się droga naprawa, albo mógł mieć wypadek, albo też zwyczajnie pokonał bardzo dużo kilometrów. Rzadko się zdarza, że ktoś pozbywa się auta tylko dlatego, że mu się znudziło. Oznacza to, że po zakupie, trzeba będzie auto doinwestować.

Następną kwestią jest stan techniczny i koszty utrzymania. Przegląd (nie okresowe badanie techniczne), czyli wymiana elementów eksploatacyjnych i olejów (zalecanych przez producenta) i obsługa w ASO lub w dobrym serwisie kosztuje (dobry mechanik się ceni).

Większość używanych audi, BMW czy mercedesów ląduje w rękach ludzi, których na takie auto nie stać. Naprawiają je u "majstra" i olej dolewają zamiast wymienić. Np. nowa lampa do mercedesa dalej drogo kosztuje, więc są stosowane tanie zamienniki, które nie spełniają norm. Takie "połatane" wynalazki są bardzo awaryjne i wygrywają bezawaryjnością ale z... powypadkowym cinquecento.

Kolejną rzeczą jest montowany gaz, który w aucie premium wygląda śmiesznie, a silnik zaczyna bardzo szybko tracić moc. Większość diesli jest zajeżdżone na śmierć, czego dowodem są czarne chmury dymu ciągnące za samochodem, w najlepszym wypadku są to "tylko" pompowtryskiwacze (pytanie ile kosztuje komplet oryginalnych nie tandetnych zamienników?).

Elementy nadwozia też zostawiają wiele do życzenia - są pobijane, a "plastiki" połamane, bo właścicieli nie stać na ich wymianę.

Trzeba także poruszyć kwestię bezpieczeństwa, bo jak auto nie jest serwisowane to nie jest sprawne, ale nadal może rozwijać dużą prędkość. Ciekawi mnie ilu nabywców auta za 60 tysięcy zł stać na remont zawieszenia za osiem, dziesięć tysięcy (wiem, bo sam robiłem, same dobre części kosztują fortunę). Później leci taki pocisk po drodze i z nieznanych przyczyn zmienia nagle kierunek ruchu. Mniejsze zło, jak poleci w pole lub uderzy w drzewo, gorzej jak uderzy innego uczestnika ruchu.

Wg mnie używane auto klasy premium - poobijane z widocznymi śladami nieumiejętnych napraw i z nieodzownym wlewem gazu świadczy o biedzie właściciela i niczym nie różni się od piętnastoletniego tico czy golfa III.

Używane auto klasy średniej wyższej typu BMW 5 jest jak używana, poplamiona i połatana marynarka od Hugo Bossa. Ja wole jednak nowe Levi'sy...

Limuzyny niemieckie są naprawdę dobre, ale nowe. Nie każdy jednak potrzebuje dużego auta, mieszkam w mieście i jeżdżę głównie do pracy. Potrzebuję małego samochodu, który się wszędzie zmieści, będzie mało palił i nie będzie mi się psuł przez najbliższe pięć lat.

Później wymienię go na nowy i też będę serwisował w ASO. Nie zarabiam na tyle dobrze by pozwolić sobie na przegląd powyżej 1000 PLN. Do wyjazdu na weekend za miasto wystarczy mi fiat panda, hyundai getz czy skoda fabia. Nie potępiam niemieckich aut - są dobre, ale nie wspaniałe.

Cena nowych niemieckich jest na tyle wysoka, że wielu nie stać na zakup - możemy kupić auto u konkurencji dużo taniej. A bezawaryjność gwarantuje tylko nowy samochód, bo używany przeważnie ma jakąś niechlubną historię (wypadek, przegrzanie silnika itp.).

(*) List do redakcji

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów oraz już niebawem... samochód na weekend z pełnym bakiem! Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas