Czy Renault też oszukiwało w testach spalin?

Zapoczątkowana przez Volkswagena afera "diesel szwindel" zbiera kolejne żniwo. Tym razem z nieścisłości dotyczących katalogowego i rzeczywistego zużycia paliwa - a co za tym idzie emisji spalin - tłumaczyć się musi Renault.

Francuski koncern stanowczo zaprzeczył, jakoby - tak jak w przypadku Volkswagena - jego samochody wyposażone były w nielegalne oprogramowanie mające na celu fałszowanie badanego poziomu emisji spalin. To odpowiedź na opublikowane dziś rewelacje francuskiego dziennika "Liberation", z których wynika, że część modeli Renault przekracza deklarowane normy nawet kilkukrotnie!

Wedługg francuskiej gazety, Renault "stosowało strategię mającą na celu wypaczenie wyników badań emisji spalin". Dziennikarze twierdzą, że w czasie badań pojazdów w prawdziwym ruchu drogowym rzeczywiste wyniki pomiarów były dalece inne od deklarowanych. W przypadku Renault Clio IV rzeczywista emisja CO2 była wyższa o 307 proc. a w przypadku Renault Captur - aż o 377 proc!

Reklama

"Takie wyniki dają podstawy, by twierdzić, że firma manipulowała osiągami silników w celu zmniejszenia emisji CO2 i NOx w czasie testów homologacyjnych" - czytamy w publikacji.

Gazeta powołuje się też na informacje pochodzące z raportu przygotowanego przez francuskich śledczych zajmujących się oszustwami gospodarczymi. Dokument miał powstać m.in. na zlecenie lokalnych władz, które jeszcze w styczniu deklarowały, że zweryfikują podawane przez producentów dane o spalaniu. W przypadku Renault chodziło wówczas o wysokoprężne jednostki napędowe stosowane m.in. w Dacii, które w niezależnych testach osiągnęły wyniki zdecydowanie różne od deklarowanych.

Mimo reakcji szefostwa Renault, na publikację "Liberation" negatywnie zareagowała giełda. Zaraz po ukazaniu się artykułu akcje francuskiego koncernu straciły 3,2 proc. wartości.

Służby prasowe Renault nazywają publikację dziennika "niezrównoważoną" zaznaczając, że opublikowano tylko "wybrane fragmenty" raportu. W związku z tym firma "nie może potwierdzić prawdziwości, kompletności i rzetelności informacji opublikowanych we wspomnianym artykule" - czytamy w oficjalnym stanowisku francuskiego koncernu.

W komunikacie podkreślono też, że Renault nie stosowało żadnego niedozwolonego oprogramowania mającego na celu fałszowanie wyników zużycia paliwa.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy