Chunmoo i HIMARSY będą odpalane z Jelczy. Gigantyczne zamówienia dla wojska
Nowe, pozyskane w Korei i USA, wyrzutnie rakiet jeździć będą na polskich ciężarówkach marki Jelcz. Pierwsze zestawy trafić mają do polskiego wojska już w przyszłym roku. Dla Jelcza oznacza to szanse na gigantyczne zamówienia wozów z napędem 8x8.
14 grudnia podpisano pierwszą umowę wykonawczą między Skarbem Państwa reprezentowanym przez Agencję Uzbrojenia, a konsorcjum PGZ-WWR. Chodzi o dostawę pierwszej partii pojazdów i podwozi specjalnych dla wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych:
- M142 HIMARS (pozyskane od USA),
- K239 Chunmoo (pozyskane od Korei Południowej).
Podpisana umowa to pierwszy etap wdrażania do polskich sił zbrojnych nowych modułów ogniowych artylerii dalekiego zasięgu.
W ramach podpisanej 14 grudnia umowy konsorcjum PGZ-WWR, w latach 2023-2024, dostarczy 59 podwozi specjalnych dla wyrzutni i pojazdów amunicyjnych. Wszystkie wozy wyprodukowane zostaną w Jelczu i stanowić będą ustandaryzowaną platformę zarówno dla wyrzutni amerykańskich, jak i koreańskich.
Liderem konsorcjum PGZ-WWR jest Polska Grupa Zbrojeniowa. Oprócz niej w skład konsorcjum wchodzą:
- Huta Stalowa Wola,
- Jelcz,
- Rosomak,
- Wojskowe Zakłady Łączności nr 1,
- PIT-Radwar.
Wartość zamówienia to około 330 mln zł. Za taką kwotę w jelczańskiej fabryce powstać ma:
- 19 pojazdów amunicyjnych do przewozu rakiet T28 TS ASV-H,
- 18 pojazdów amunicyjnych do przewozu rakiet T82 TS ASV-K,
- 18 podwozi specjalnych przystosowanych do montażu modułu wyrzutni LM K-MRLS - TS K-MRLS T45,
- 4 podwozia na potrzeby prototypów kolejnych wersji pojazdów specjalnych.
Oprócz zakontraktowanych właśnie elementów, Polską Grupa Zbrojeniową dostarczy też m.in. wozy dowodzenia i łączności oraz systemy radiolokacyjne. Do zadań konsorcjum PGZ-WWR należy również integracja krajowych elementów z zagranicznymi produktami oraz "ustanowienie potencjału do ich napraw oraz serwisu w cyklu życia tych produktów".
Mówiąc wprost - nowe wyrzutnie rakiet i ich nośniki mają być serwisowane w Polsce.
Doświadczenia z wojny w Ukrainie wskazały na pilną potrzebę odbudowy wojsk rakietowych. Przypominamy, że jeszcze w maju bieżącego roku Polska sondowała możliwość zakupu w USA blisko 500 wyrzutni M142 HIMARS. To więcej, niż do tej pory wyprodukował twórca systemu M142 High Mobility Artillery Rocket System - koncern Lockheed Martin.
Biorąc pod uwagę skalę ewentualnego zamówienia i możliwości amerykańskiego przemysłu, równocześnie rozważano możliwość pozyskania zbliżonego systemu artylerii rakietowej. Wybór padł na podobny system z Korei Południowej - K239 Chunmoo, które mogą wykorzystywać amunicję systemu HIMARS.
Najnowsze plany MON zakładają pozyskanie nieco ponad 200 HIMARS-ów i blisko 300 K239 Chunmoo. Zgodnie z założeniami resortu nośniki dla tych systemów powstawać mają w Polsce. W przypadku K239 Chunmoo umowy obejmować mają również transfer technologii - "pozyskanie zdolności produkcyjnych, serwisowych i modernizacyjnych przez polskie zakłady".
K239 Chunmoo to nowy system artylerii rakietowej, który wchodzi właśnie na wyposażenie Republiki Korei. Każda wyrzutnia składa się z dwóch - zamontowanych na nośniku (ciężarówce) - kontenerów.
W zależności od konfiguracji mogą one przenosić np. 40 rakiet (po 20 na kontener) kal. 130 mm (zasięg ok 35 km) lub 12 rakiet (po 6 na kontener) kal. 239 mm (zasięg ok 80 km). Obecnie trwają też prace nad nowymi pociskami, które mogłyby razić cele oddalone o 150-200 km.
Warto dodać, że pierwsze dostawy koreańskiego uzbrojenia mają się rozpocząć już w przyszłym roku.
Plany MON zakładają, że przed końcem 2023 pierwszy dywizjon, wykorzystujący sprzęt zamontowany na zamówionych właśnie ciężarówkach, osiągnąć ma gotowość operacyjną.
***