Chciał zaoszczędzić 600 zł. Teraz musi zapłacić 2,3 mln zł
W ubiegłym roku w Polsce odnotowano 348 795 właścicieli pojazdów, którzy nie posiadali obowiązkowej polisy OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Aż 94,9 proc. z nich wykrył tzw. "wirtualny policjant" czyli elektroniczny system Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. 19 mln razy Polacy skorzystali też z portalu UFG, który daje możliwość sprawdzenia, czy dany pojazd ma ważne ubezpieczenie.
Spis treści:
Zaledwie 4 proc. pojazdów poruszających się bez obowiązkowego ubezpieczenia OC ujawnianych jest na drodze przez policjantów. Dla porównania, blisko 95 proc. to efekt działania baz danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Takie dane płyną z najnowszego raportu podsumowującego działania UFG w roku 2023.
Wypadek bez ubezpieczenia OC. Jak działa regres?
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) powołano do życia w 1990 roku. Kierowcom instytucja kojarzy się głownie ze srogimi "opłatami dodatkowymi" naliczanymi tym, którzy nie wykupili obowiązkowej polisy OC dla swoich pojazdów. Instytucja powstała jednak po to, by chronić obywateli przed nieodpowiedzialnymi uczestnikami ruchu czy zagrożeniami będącymi efektem zawirowań na rynku ubezpieczeniowym.
W całej swojej historii Fundusz wypłacił poszkodowanym (w wypadkach czy w wyniku bankructwa towarzystwa ubezpieczeniowego) już ponad 2 miliardy złotych. W samym 2023 roku ofiarom wypadków spowodowanych przez kierowców, których pojazdy nie miały obowiązkowej polisy OC, wypłacono blisko 100 milionów złotych.
O czym są dane, które publikuje UFG? O niefrasobliwości kierowców i posiadaczy pojazdów mechanicznych. Oto bowiem chęć "zaoszczędzenia" na polisie OC pojazdu - a dzisiaj to koszt ok. 600-700 zł - skutkuje tym, że za szkody wyrządzone bez ważnego OC trzeba z własnej kieszeni zapłacić tysiące, dziesiątki, setki tysięcy czy miliony złotych
W całym ubiegłym roku Fundusz odnotował 4604 szkody zakończone wypłatą odszkodowania. Aż 4027 z nich dotyczyły wypadków i kolizji spowodowanych przez kierowców bez ważnego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Ze statystycznego punktu widzenia daje to wyniki aż 11 zdarzeń na dobę.
Pamiętaj o polisie OC. Rekordzista ma do oddania 2,3 mln zł
Na koniec ubiegłego roku UFG prowadził aż 17 839 spraw regresowych. Tzw. regres, to sytuacja, gdy UFG wypłaca ubezpieczenie poszkodowanym przez nieubezpieczonego kierowcę, a następnie na drodze sądowej występuje o zwrot środków od sprawcy zdarzenia. Na koniec roku 2023 roku sprawcy wypadków bez OC winni byli UFG 358,5 mln zł. Średnia wartość postępowania regresowego prowadzonego w ubiegłym roku to 20 096 zł. Tyle statystycznie ma do oddania sprawca zdarzenia, który nie posiadał ważnej polisy OC. Do tego dochodzi jeszcze kara, a ściślej opłata dodatkowa za brak polisy OC. W przypadku samochodu osobowego i przerwy w ciągłości OC trwającej powyżej 14 dni, to aktualnie 8 600 zł.
Rekordzista ma do oddania - uwaga - przeszło 2,25 mln zł. Pamiętajmy bowiem, że w przypadku najcięższych wypadków, oprócz kosztów opieki medycznej, sprawa wiąże się często np. z koniecznością wypłacania ofiarom dożywotnich rent. Dla porównania, w przypadku samochodu osobowego, średnia cena polisy OC na koniec 2023 roku to 600 zł.
Nie wykupił OC. Ma do oddania milion złotych
Wśród rekordzistów wielu ma do oddania kwoty dalece wykraczające poza roczne dochody. Jak dowiadujemy się w UFG, jedna z rekordowych spraw, "wyceniona" na grubo ponad milion złotych, dotyczy pożaru, do jakiego doszło w pewnej firmie transportowej. Na skutek zapalenia się nieubezpieczonego ciągnika siodłowego z naczepą, ogniem zajęły się też dwa zaparkowane obok zestawy. Chociaż pojazdy stały na ogrodzonym, całodobowo dozorowanym parkingu, nie udało się zapobiec doszczętnemu spaleniu zestawów i towaru.
Gdyby ciągnik będący źródłem pożaru posiadał ubezpieczenie OC, szkody pokryłby ubezpieczyciel. Jednak auto nie miało ubezpieczenia, więc odszkodowania wypłacił UFG, który następnie zwrócił się do właściciela feralnego ciągnika o zwrot pieniędzy.