CEPiK 2.0 nie działa. Samorządowcy piszą do minister ostry list

System od momentu wprowadzenia nie działa poprawnie. Pisaliśmy o tym wczoraj, choć ministerstwo oficjalnie nie potwierdziło naszych ustaleń. Dzisiaj dotarliśmy do listu, jaki wystosował do Ministerstwa Cyfryzacji Związek Powiatów Polskich. Zarzuty są poważne. Co na to ministerstwo? Twierdzi, że system działa i pokazuje jak rosną liczby załatwianych spraw.

CEPiK 2.0 nie przestaje sprawiać problemów, zarówno podczas przeglądów aut, jak i podczas rejestracji
CEPiK 2.0 nie przestaje sprawiać problemów, zarówno podczas przeglądów aut, jak i podczas rejestracjiPiotr MecikReporter

W liście do Ministra Cyfryzacji Anny Streżyńskiej, Prezes Zarządu Związku Powiatów Polskich Lech Węgrzyn wylicza całą litanię nieprawidłowości. Jego zdaniem doprowadziły one wydziały komunikacji poszczególnych starostw powiatowych oraz urzędów miast na prawach powiatu na skraj wydolności. To jednak nie wszystko.

Jak czytamy dalej w liście w raportach widać gołym okiem, że w ramach jednego z głównych zadań wydziałów komunikacji - rejestracji pojazdów - wdrożenie systemu doprowadziło do spadku liczby rejestracji o 30 proc. Jak tłumaczy Interii Grzegorz Kubalski Zastępca Dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich w sumie wydajność wydziałów komunikacji we wszystkich sprawach po wdrożeniu systemu CEPiK 2.0 spadła o 40 proc.Najczęstsze kłopoty Jak ustaliliśmy wczoraj, system CEPiK, jeśli już pozwoli na rejestrację samochodu, to w wielu przypadkach zamienia dane, gubi współwłaścicieli, zmienia rodzaj silnika, masę pojazdu i typ nadwozia, a także uniemożliwia rejestrację auta na firmę, jeśli ma ona więcej niż jeden adres.

To wszystko powoduje, że zarejestrowanie samochodu graniczy z cudem. A jeśli już się uda w wydziale komunikacji, to po wydruku dokumentu w Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych dane się nie zgadzają z tym, co zostało wpisane do systemu. Dokument musi więc trafić do niszczarki.

To było do przewidzenia Przedstawiciele ZPP zarzucają ministerstwu, że skala problemów była do przewidzenia, na co zwracano wiele razy uwagę. W liście czytamy: "w oparciu o ocenę stanu zaawansowania prac nad modułem CEP i wyników jego testów, przedstawiciel Związku Powiatów Polskich na posiedzeniach Komitetu Sterującego konsekwentnie podnosił, iż nie jest on gotowy do wdrożenia, przewidując właśnie te problemy, które obecnie się dzieją na terenie całego kraju".Fałszujcie dane Co dalej? Związek Powiatów Polskich oczekuje od ministerstwa natychmiastowej stabilizacji systemu oraz wzięcia odpowiedzialności za powstały bałagan. Zamiast tego, ministerstwo wydaje krótkie komunikaty i informuje, że system zasadniczo działa, a ewentualne problemy są jedynie konsekwencją "wieku dziecięcego". Najbardziej bulwersujące jest chyba jednak to, że aby usprawnić pracę w wydziałach komunikacji, ministerstwo radziło urzędnikom, by fałszowali dane wpisywane do bazy CEPiK.

"Jakość danych wprowadzonych do CEPiK 2.0 jest dalece wątpliwa - przy pełnej wiedzy Ministerstwa Cyfryzacji o tym fakcie. W minionym tygodniu zdarzały się już sytuacje, gdy przedstawiciele Ministerstwa rozsyłali instrukcje umożliwiające obejście występujących problemów poprzez... wprowadzanie do systemu fikcyjnych danych".

Ministerstwo zaprzecza

Ministerstwo kategorycznie zaprzecza takim stwierdzeniom. Jak tłumaczy Interii Karol Manys, rzecznik Ministerstwa Cyfryzacji, ten fragment listu ZPP zaniepokoił ministerialnych urzędników. - Zrobiliśmy dokładną kwerendę wszystkich instrukcji, jakie wychodziły z ministerstwa i w żadnej nie znaleźliśmy sugestii tego typu. To musi być jakieś nieporozumienie lub pomyłka ze strony ZPP - wyjaśnia Manys. - Oczywiście tam, gdzie to jest możliwe, wychodzą pewne rekomendacje, które zmierzają do usprawnienia działania systemu. Wszystko jednak musi się odbywać w granicach prawa i w zgodzie z przepisami - dodaje.

A jak ministerstwo podsumowuje tydzień funkcjonowania systemu? - Część poprawek została wgrana w ubiegłym tygodniu, kolejne w weekend, jeszcze inne są aktualizowane na bieżąco. System się stabilizuje, co pokazują raporty publikowane naszej stronie - wyjaśnia Manys. Na potwierdzenie swoich słów przytacza konkretne liczby. - W tej chwili niepodłączonych do systemu jest 550 stacji kontroli pojazdów. W piątek przeprowadzono 61 tys. badań technicznych, wczoraj już ponad 70 tys. Do godziny 14:00 dzisiaj zamówiono o 1133 więcej dowodów rejestracyjnych niż wczoraj. Wzrosty są także przy pozwoleniach czasowych. To wszystko pokazuje, że system się stabilizuje - wyjaśnia Manys. - To jest naturalne, że w ubiegłym tygodniu system nie działał poprawnie. Tak rozległy system musi mieć czas na ustabilizowanie się. Przez 24 godziny na dobę pracuje sztab, który monitoruje sytuację i reaguje na bieżąco - dodaje.

Na nasze pytanie o to, że system zamienia rodzaje napędu, masy pojazdów lub właścicieli rzecznik nie odpowiada. Twierdzi, że nie ma raportów z poszczególnych starostw, dlatego nie potrafi się do tego odnieść.

Koszty naprawy W liście ZPP zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny fakt. Chce od ministerstwa gwarancji i wzięcia na siebie kosztów przygotowania mechanizmów usunięcia już powstałych zaległości. "Nie widzimy powodów, dla których mielibyśmy w ramach własnych budżetów zatrudniać pracowników po to, by poprawiać błędy powstałe z winy administracji rządowe" - czytamy w liście.

Juliusz Szalek

Całą treść listu ZPP przeczytasz TUTAJ.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas