Ceny paliw znowu poszybowały w górę

Droga ropa przełożyła się na ceny paliw na stacjach. Benzyna i olej napędowy są najdroższe od połowy stycznia tego roku. Niestety, zważywszy na sytuację na rynku ropy, taniej nie będzie - przewiduje BM Reflex.

Litr benzyny 95-oktanowej kosztuje średnio 4,72 zł/l co oznacza wzrost 5 gr/l w skali tygodnia. Za litr oleju napędowego płacimy z kolei 6 gr/l więcej czyli 4,63 zł. Średnia detaliczna cena autogazu wzrosła natomiast 3 gr/l do poziomu 2,07 zł/l. "Tym samym zarówno benzyna jak i olej napędowy są najdroższe od połowy stycznia tego roku" - napisał w czwartkowym komentarzu analityk Rafał Zywert z BM Reflex.

W mijającym tygodniu najtaniej było w województwie dolnośląskim, gdzie średnio za litr benzyny i diesla trzeba zapłacić odpowiednio 4,63 zł/l oraz 4,53 zł/l. Dla porównania w warmińsko-mazurskim średni poziom cen benzyn i diesla to 4,80 zł/l oraz 4,74 zł/l.

Reklama

Powodów do narzekań nie mają natomiast kierowcy tankujący autogaz, który jest zarówno 56 proc. tańszy od benzyny 95-oktanowej(czyli 2,65 zł/l) jak i 7 gr/l tańszy niż przed rokiem.  Za litr benzyny i diesla płacimy odpowiednio 15 gr/l oraz 20 gr/l więcej niż przed rokiem.

"W dłuższym okresie, biorąc pod uwagę politykę OPEC i nadchodzący okres sezonowego wzrostu konsumpcji, ceny paliw mogą dalej rosnąć - przewiduje Zywert.

Jak przypomniał OPEC, Rosja oraz 9 pozostałych producentów ropy z poza OPEC od stycznia 2017 roku współpracują w sprawie utrzymania niższej produkcji, co wyraźnie wpłynęło na spadek nadwyżki światowych zapasów ropy naftowej.

"Dodatkowo problemy Wenezueli i gwałtowny spadek produkcji ropy naftowej w tym kraju wraz z niewiadomą co do przyszłych losów porozumienia nuklearnego z Iranem wpływają na wzrost ryzyka geopolitycznego i stanowią wraz z postępującym wzrostem konsumpcji ropy naftowej wyraźne wsparcie dla cen ropy naftowej" - podkreślił w komentarzu.

W jego opinii ograniczenia produkcji mogą trwać nieco dłuższej niż wstępnie oczekiwano. "OPEC daje bowiem wyraźnie do zrozumienia, że zarówno obecny poziom zbilansowania rynku jak i poziom cen ropy nie jest dla kartelu satysfakcjonujący. Minister (ropy - PAP) Iraku (Jabbar al-Luaibi - PAP) poinformował w mijającym tygodniu, że OPEC i 10 producentów ropy z poza kartelu rozważa kontynuację współpracy również w 2019 roku. Wstępnie mówi się więc o tym, że niższe limity produkcji zostaną utrzymane do marca lub czerwca przyszłego roku, ale ostateczna decyzja może zapaść dopiero pod koniec roku. Dlatego też potencjał do większych spadków cen ropy naftowej wydaje się być bardzo ograniczony, chyba że wyraźnie pogorszyłaby się realna sfera gospodarki, co ujemnie wpłynęłoby na tempo wzrostu konsumpcji" - zauważył.

Również mimo dynamicznie rosnącej produkcji ropy w USA, sezonowy wzrost zapasów ropy naftowej na tamtejszym rynku jest stosunkowo niewielki.

"W dużej mierze wynika to z zauważalnego wzrostu konsumpcji i eskportu. W marcu średniotygodniowy poziom popytu na ropę w USA kształtował się na poziomie 20,75 mln baryłek dziennie, tak więc był blisko 6 proc. (1 mln baryłek dziennie) wyższy niż przed rokiem, a przecież okres sezonowego wzrostu konsumpcji dopiero przed nami. Ryzyko dalszego wzrostu cen ropy naftowej w II i III kwartale pozostaje bardzo wysokie. Obecnie prowzrostowe nastroje ogranicza nieco niepewna sytuacja na rynkach akcji i przyszłość relacji handlowych USA-Chiny" - przewiduje analityk.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy