Rowerzysta i kierowca spotykają się na przejeździe. Nawet policja ma z tym problem
Przejazdy dla rowerzystów, bardzo powszechne, są miejscami, gdzie spotykają się rowerzyści i kierowcy. Niestety, polskie przepisy w tej kwestii są zawiłe i niejednoznaczne. Rezultat? Niebezpieczne sytuacje na drogach i policja, która radzi, jak się w tych miejscach zachować.

Spis treści:
Kiedy rowerzysta ma pierwszeństwo na przejeździe?
Problem zaczyna się od podstawowej kwestii - kiedy właściwie rowerzysta zyskuje pierwszeństwo. Przepisy mówią jasno: kierowca musi ustąpić miejsca rowerzystom "znajdującym się na przejeździe". To oznacza, że pierwszeństwo powstaje dopiero wtedy, gdy fragment roweru - choćby przednie koło - znajdzie się na oznakowanym obszarze.
Pod tym kątem różni się to od przepisów dotyczących pieszych. Pieszy ma pierwszeństwo gdy wchodzi na przejście (przy czym nie wolno mu tego robić wprost pod nadjeżdżający samochód), rowerzysta takiego przywileju nie ma. Musi faktycznie wjechać na przejazd.
Wielu cyklistów błędnie zakłada, że mają te same przywileje co piesi. To prowadzi do niebezpiecznych sytuacji, gdy rozpędzeni rowerzyści z pełną prędkością wjeżdżają na przejazd, licząc na pierwszeństwo, którego jeszcze nie mają.
Co mówią znaki drogowe o przejazdach rowerowych?
Oznakowanie przejazdów rowerowych opiera się na kilku znakach. Znak D-6a pokazuje biały rower na niebieskim tle i ostrzega kierowców o zbliżającym się przejeździe. Jego bardziej złożona wersja D-6b informuje jednocześnie o przejściu dla pieszych i przejeździe dla rowerzystów.
Szczególnie ważny jest znak A-24, który ostrzega przed możliwością pojawienia się rowerzystów na jezdni. Umieszcza się go w miejscach, gdzie kończy się ścieżka rowerowa lub przed przejazdami trudno widocznymi dla kierowców..
Poziome oznakowanie P-11 wyznacza fizyczne granice przejazdu. To właśnie te linie decydują o tym, czy rowerzysta znajduje się już na przejeździe czy dopiero się do niego zbliża.
Czy rowerzysta musi zatrzymać się przed przejazdem?
Przepisy nie nakazują rowerzystom zatrzymania przed przejazdem, ale wymagają zachowania szczególnej ostrożności. To oznacza, że cyklista powinien dostosować prędkość i ocenić sytuację na drodze przed wjazdem na przejazd.
Kluczowa jest zasada, że nie można "zdobyć pierwszeństwa" poprzez jego wymuszenie. Rowerzysta nie może rozpędzony wjeżdżać na przejazd, zmuszając kierowców do hamowania. Każdy wymuszenie zmiany prędkości innego uczestnika jest bowiem wymuszeniem pierwszeństwa.
Dobra praktyka nakazuje rowerzystom zwalnianie przed przejazdem i upewnienie się, że wjazd nie spowoduje zagrożenia. Szczególnie tam, gdzie widoczność jest ograniczona płotami, krzewami etc.
Pierwszeństwo rowerzysty przy skręcie w prawo
Jedyną sytuacją, gdzie przepisy nie pozostawiają miejsca na interpretację, jest przypadek kierowcy skręcającego w drogę poprzeczną. Tutaj rowerzysta ma bezwzględne pierwszeństwo, niezależnie od tego, czy już znajduje się na przejeździe, czy dopiero się do niego zbliża.
Kierowca skręcający w prawo musi ustąpić miejsca rowerzystom jadącym na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów czy drodze dla rowerów. Ta zasada dotyczy również użytkowników hulajnóg elektrycznych i innych urządzeń transportu osobistego.
Przejazd z wysepką i pierwszeństwo
Wysepka dzieli przejazd na dwie części, z których każda traktowana jest jako odrębny przejazd rowerowy. Rowerzysta musi więc uzyskiwać pierwszeństwo osobno na każdym odcinku.
W praktyce oznacza to, że na wysepce cyklista traci pierwszeństwo wobec pojazdów nadjeżdżających z drugiej strony jezdni. Musi ponownie ocenić sytuację i upewnić się, że może bezpiecznie kontynuować przejazd.
Przejścia dla pieszych to nie przejazdy rowerowe
Osobnym problemem są rowerzyści korzystający z przejść dla pieszych. Przepisy jednoznacznie nakazują zejście z roweru przed przejściem i przeprowadzenie go na drugą stronę. Za naruszenie tego przepisu grozi mandat od 50 do 100 zł.
Problem polega na tym, że część cyklistów traktuje przejścia jak przejazdy rowerowe. Wjeżdżają na nie z pełną prędkością, nie bacząc na pieszych ani kierowców.
Jedynym wyjątkiem są miejsca, gdzie obok przejścia dla pieszych znajduje się oddzielna część dla rowerów, często oznaczona czerwonym kolorem. Tylko tam rowerzyści mogą legalnie przekraczać jezdnię bez schodzenia z roweru.
Policjanci muszą brać pod uwagę nie tylko przepisy, ale także okoliczności zdarzenia - a te, w zależności od tego, kto je opisuje, mogą być skrajnie inne. To sprawia, że identyczne sytuacje mogą być oceniane różnie przez różnych funkcjonariuszy.