Czy rowerzysta może jechać ulicą, jeśli obok jest droga dla rowerów?
W polskich miastach przybywa ścieżek rowerowych, ale nie zawsze użytkownicy jednośladów chcą z nich korzystać i zamiast DDR wybierają poprowadzoną równolegle jezdnię drogi. Co na to przepisy? Czy rowerzyści mają wybór, gdy ścieżka biegnie wzdłuż jezdni?
Tu często nawet nie chodzi o złośliwość, czy niewiedzę. Część rowerzystów mówi wprost, że wybierają jezdnię dla własnego bezpieczeństwa i w trosce o swoje rowery. Czują się bezpieczniej jadąc razem z samochodami, niż korzystając ze ścieżek dla rowerów. I wysuwają twarde argumenty: twierdzą, że polskie drogi dla rowerów często nie są przygotowane do szybkiej jazdy na sportowym rowerze - często są wykonane z kostki i usiane studzienkami, a na przecięciu z drogami mają wysokie krawężniki. Co gorsza, nierzadko poruszają się po nich piesi i towarzyszące im zwierzęta. Wszystko to sprawia, że szybka jazda rowerem szosowym po drodze dla rowerów staje się niebezpieczna zarówno dla rowerzysty, jak i innych użytkowników dróg. Na asfalcie, nawet między samochodami, niektórzy rowerzyści czują się bezpieczniej. Czy przepisy pozwalają na taką jazdę?
Droga dla rowerów czy jezdnia - gdzie powinien trafić rowerzysta?
Art. 33 ustawy Prawo o ruchu drogowym stawia sprawę jasno:
Kierujący rowerem lub hulajnogą elektryczną jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów, drogi dla pieszych i rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeżeli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem lub hulajnogą elektryczną, korzystając z drogi dla pieszych i rowerów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować pierwszeństwa pieszemu.
Tu nie ma miejsca na swobodną interpretację. Jeśli jadąc na rowerze mamy wzdłuż ulicy drogę dla rowerów - nie mamy prawa jechać po części przeznaczonej dla samochodów. Na drodze dla rowerów to rowerzysta ma pierwszeństwo przed pieszym, pieszy nie powinien wchodzić na nią, jeśli nie ma pewności, że nie wymusi pierwszeństwa na rowerzyście. Teoretycznie więc rowerzysta ma swój wydzielony odcinek drogi, na którym nikt nie powinien mu przeszkadzać. Gorzej, jeśli to odcinek drogi dla pieszych i rowerów - wówczas rowerzysta wciąż jest zobowiązany, by z niej korzystać, jednak traci pierwszeństwo przed pieszym.
Stan drogi dla rowerów a obowiązek poruszania się nią
Przepisy nie uzależniają konieczności jechania drogą rowerową od jej stanu technicznego. Tak jak w przypadku samochodów zły stan drogi nie sprawia, że można jechać chodnikiem, tak zły stan drogi dla rowerów nie sprawia, że można pojechać jezdnią. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia do jakości nawierzchni - powinien zgłosić to zarządcy, a do jazdy wybrać inną trasę. Stan drogi może być wytłumaczeniem dla jazdy po jezdni wyłącznie wtedy, gdy droga dla rowerów jest np. nieodśnieżona, albo występują na niej niebezpieczne przeszkody. Czy podłoże z kostki albo wyższy niż przewidziany w przepisach krawężnik przy przejeździe przez ulicę to niebezpieczna przeszkoda - policjant czy sędzia może nie przychylić się do takiej opinii.
Na marginesie: mandat za jazdę poza drogą rowerową wynosi zaledwie 100 zł. Niektórzy użytkownicy rowerów wliczają go w koszt posiadania hobby. Podróżując rowerami za dziesiątki tysięcy złotych wybierają jezdnię z równym asfaltem, świadomi, że robią to wbrew prawu.