BYD wybuduje zakład na Węgrzech. Tak Chińczycy chcą przechytrzyć Brukselę
Potentat na rynku samochodów elektrycznych, chiński koncern BYD, wybuduje fabrykę samochodów elektrycznych na Węgrzech. To kolejny krok w rywalizacji z Teslą o miano największego producenta samochodów elektrycznych i sposób na ominięcie ewentualnych ceł nałożonych przez Unię Europejską.
Waży się przyszłość polskiej marki samochodów elektrycznych Izera. W jednym z niedawnych wywiadów Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, przyznała że o dalszych losach projektu zadecyduje w lutym premier Donald Tusk. Z wypowiedzi pani minister wywnioskować można, że nad Izerą zbierają się czarne chmury. Pełczyńska-Nałęcz stwierdziła m.in. że projekt wymaga "intensywnej refleksji", a w sprawie samej Izery "było dużo mówione", lecz "bardzo mało zrobione".
Wśród przeciwników powstania fabryki polskich samochodów elektrycznych w okolicach Jaworzna, coraz częściej usłyszeć można, że w praktyce trudno mówić o polskiej marce, gdy na liniach montażowych powstawać też mają dwa samochody dostawcy platformy Izery - chińskiej marki Geely. Istotnie może się więc okazać, że z pomocą polskiego kapitału (koszt całego przedsięwzięcia szacowany jest na 6 mld zł) Chińczycy zyskają w Europie środkowej montownię, która będzie dla nich trampoliną na lukratywne rynki Unii Europejskiej.
O tym, że chińscy potentaci motoryzacyjni coraz odważniej spoglądają w stronę rynków Starego Kontynentu świadczą najnowsze doniesienia z Węgier. Największy na świecie producent pojazdów elektrycznych, chiński BYD, poinformował, że zamierza wybudować w Europie swoją pierwszą fabrykę elektrycznych aut.
Wybór padł na przychylne polityce Kremla Węgry. Zakład ma powstać w miejscowości Szeged w południowej części kraju.
Uruchomienie produkcji w Europie pozwoli Chińczykom uniknąć ewentualnych ceł, jakie mogą zostać nałożone na samochody eksportowane z Państwa Środa do Europy. Przypomnimy, że Bruksela ogłosiła rozpoczęcie postępowania wyjaśniającego, które ma zbadać, czy chińscy producenci aut elektrycznych nie korzystają z rządowego dofinansowania, dzięki czemu mogą utrzymywać ceny na niższym poziomie niż firmy europejskie.
Decyzja o zbudowaniu pierwszej fabryki samochodów BYD w Europie wynika również z chęci kontynuowania rywalizacji z Teslą. To właśnie BYD zdetronizował w 2023 roku amerykańskiego producenta i stał największym na świecie producentem samochodów elektrycznych.
Dzięki rekordowym zamówieniom i obniżce cen całkowita sprzedaż Tesli w 2023 roku zamknęła się wynikiem 1,81 mln pojazdów. W tym czasie BYD dostarczył klientom 1,51 mln elektrycznych samochodów osobowych, ale do nabywców trafiło też blisko drugie tyle hybryd typu plug-in. Nie można też zapominać, że BYD ma w swojej ofercie również elektryczne pojazdy użytkowe (np. autobusy), więc - w skali całego przedsiębiorstwa - sprzedaje więcej elektrycznych pojazdów niż Tesla.
Inwestycja na Węgrzech pozwoli BYD nawiązać w Europie bezpośrednią walkę z berlińską gigafabryką Tesli. Przewaga węgierskiego Szeged w stosunku do Berlina dotyczy zdecydowanie niższych kosztów pracy.
Symptomatycznym pozostaje fakt, że w rywalizacji o tytuł największego producenta samochodów elektrycznych na świecie nie uczestniczy żaden duży koncern europejski czy japoński. W kolejnych latach można się więc spodziewać "wojny" cenowej między BYD i Teslą, co jeszcze mocniej uderzyć może właśnie w europejskich potentatów motoryzacyjnych pokroju Volkswagena, Renault czy Stellantisa, które przy obecnej marżowości i kosztach pracy, nie są w stanie skutecznie przekonać klientów do własnych elektrycznych pojazdów.