Bezprawny haracz od aut
Polscy kierowcy nie mają szczęścia do opłat i podatków. Sprowadzając samochód do Polski muszą zapłacić niezgodną z prawem unijnym akcyzę, a do niedawna - niezgodnie z polskim prawem - 500-złotową opłatę za wydanie książki pojazdu.
To jednak nie koniec. Teraz Ministerstwo Finansów przygotowuje bat na samochody osobowe zarejestrowane na firmę.
Okazuje się bowiem, że zaproponowane przez minister Zytę Gilowską nowe zasady opodatkowania samochodów osobowych używanych w działalności gospodarczej są niezgodne z dyrektywą unijną i mogą zostać zaskarżone do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Wprowadzenie przejrzystych zasad opodatkowania prywatnego użytku firmowych aut osobowych ma być warunkiem umożliwienia firmom odliczenia 100 proc. VAT zawartego w cenie kupowanych na potrzeby działalności gospodarczej samochodów osobowych. MF wreszcie się na to zgodziło, lecz postanowiło obciążyć użytek prywatny ryczałtowym podatkiem.
Problem w tym, że fiskus chce opodatkować sam fakt posiadania przez firmy samochodów osobowych - pisze „Puls Biznesu”.
Bez znaczenia ma być rzeczywisty użytek auta w celach prywatnych, czyli liczba kilometrów przejechanych prywatnie przez pracownika. Taka konstrukcja przepisów oznacza, że obciążenie spadnie nawet na firmy, których auta nie są używane do celów prywatnych.
MF wprowadza domniemanie, że każdy samochód służbowy jest wykorzystywany do celów prywatnych. I to chce opodatkować. Zdaniem ekspertów - bezprawnie.
- Opodatkowaniu będzie podlegało „wykorzystanie samochodu”, niezależnie od tego, czy podatnik w rzeczywistości korzysta z niego również w celach prywatnych. Prowadzi to do wykreowania czynności opodatkowanej nieznanej przepisom wspólnotowym. To niezgodne z dyrektywą UE, która przewiduje zamknięty katalog czynności podlegającej opodatkowaniu - wyjaśnia Jerzy Martini, doradca podatkowy w Baker & McKenzie, członek zespołu eksperckiego ds. nowelizacji ustawy o VAT.
Przypomnijmy, że obecnie Ministerstwo Finansów pracuje również nad projektem ustawy o podatku ekologicznym, który zastąpić ma - również niezgodną z prawodawstwem unijnym - akcyzę. A niedawno Trybunał Konstytucyjny uznał, że opłata w wysokości 500 zł za wydanie książki pojazdu jest niezgodna z polskim prawem i nakazał jej zmniejszenie do 75 zł. Zmniejszona opłata obowiązuje od 15 kwietnia.