"Bestie" Trumpa w Warszawie. Ale Trumpa nie będzie

Samochody pancerne tzw. bestie dla prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa są w Warszawie, choć on sam w ostatniej chwili odwołał swoją wizytę w naszym kraju.

Auto, którym będzie zapewne poruszał się podczas wizyty w Warszawie, w zastępstwie Donalda Trumpa, wiceprezydent USA Mike Pence to cadillac one, nazywany "bestią". Konstrukcja i wyposażenie pancernej limuzyny to efekt bardzo szczegółowej specyfikacji przygotowanej przez Secret Service i jest tajne.

Limuzyna waży osiem ton i zużywa 30 litrów benzyny na 100 km, do 100 km/h rozpędza się w 15 sek. Jej wyposażenie ma pozwolić m.in. na to, że pasażer ma w niej przetrwać atak chemiczny lub biologiczny. Podwozie jest tak zabezpieczone, że przetrwa najechanie na minę.

Reklama

W samochodzie znajdują się zapasy krwi, którą w razie potrzeby można przetoczyć prezydentowi. Limuzyna jest wyposażona w kanistry z gazem łzawiącym, kamery noktowizyjne i broń. Opon nie da się przebić ani przestrzelić. Auto może jechać dalej nawet, jeśli eksplodują wszystkie opony. Zbiornik paliwa jest otoczony specjalną pianką i opancerzony.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy