Będzie wolno przekraczać prędkość?

Szykują się rewolucyjne zmiany w przepisach o ruchu drogowym.

Straż miejska traktuje fotoradary jak maszynkę do zarabiania pieniędzy
Straż miejska traktuje fotoradary jak maszynkę do zarabiania pieniędzyINTERIA.PL

Jedną z nich ma być zniesienie karania mandatami tych kierowców, którzy dopuścili się niewielkiego przekroczenia prędkości, informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

W wywiadzie udzielonym gazecie przez wiceprzewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury - Krzysztofa Tchórzowskiego - czytamy, że chodzi o to, by ukrócić proceder bogacenia się gmin na wpływach z fotoradarów. Obecnie kierowcy nagminnie dostają wezwania do zapłaty mandatu na podstawie zdjęć, z których wynika, że przekroczyli prędkość o 2-3 km/h.

Dlatego właśnie, w komisji infrastruktury pojawił się projekt wprowadzenia "tolerancji" i odstąpienia od karania mandatami kierowców, który przekroczyli dopuszczalna prędkość o mniej niż 5 km/h.

W wywiadzie dla "Dziennika Gazeta Prawna" Tchórzowski argumentuje, że natężenie ruchu w Polsce wciąż roście, a na naszych drogach jest zdecydowanie więcej znaków niż w innych krajach europejskich. Nie sposób więc wymagać od kierujących, by całą swoją uwagę skupiali głownie na wskazówce prędkościomierza.

Nowe przepisy mają również utrudnić gminom instalowanie fotoradarów w miejscach, które nie są uznawane za szczególnie niebezpieczne. By zamontować tego typu urządzenie potrzebna będzie opinia policji.

Posłowie chcą też, by z polskich dróg znikły atrapy fotoradarów które - wg nich - niekorzystnie wpływają na zachowania kierowców. Ci ostatni nauczyli się bowiem ignorować "puszki" i w efekcie wciąż jeżdżą szybciej niż można. Dlatego właśnie - zdaniem Tchórzowskiego - każdy ustawiony w miejscu szczególnie niebezpiecznym "słup" fotoroadarowy powinien zostać wyposażony w urządzenie pomiarowe. W praktyce oznacza to, że duża część ustawionych w roli "straszaków" i potencjalnych maszynek do zarabiania pieniędzy masztów radarowych zniknie z poboczy.

Projekt nowych przepisów zakłada również, że pieniądze pozyskane przez gminę z mandatów będą mgły być wykorzystane wyłącznie na poprawę bezpieczeństwa drogowego. Ma to ukrócić patologiczne sytuacje, do jakich dochodzi w wielu polskich gminach. W niektórych aż 30% budżetu to wpływy z mandatów.

Niestety - rewelacje opublikowane w "Dzienniku Gazeta Prawna" to jedynie sejmowy projekt. Na razie nie wiadomo czy i kiedy nowe przepisy wejdą w życie.

Jak straż miejska ratuje gminne budżety

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas