Auto mu się psuło, więc... zgłosił jego kradzież!

​49-letni mężczyzna próbował naciągnąć firmę ubezpieczeniową na odszkodowanie i pozbyć się zmartwień związanych z ciągle psującym się samochodem. Zatrzymali go policjanci - poinformował rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa II asp. szt. Robert Koniuszy.

Mężczyzna narobił sobie kłopotów
Mężczyzna narobił sobie kłopotówPolicja

Jak poinformował asp. szt. Robert Koniuszy, kilka dni temu na dyżurny telefon ursynowskiego komisariatu policji zadzwonił 49-letni mężczyzna. "Przejmującym głosem zgłosił kradzież swojego 12-letniego nissana x-trail" - powiedział policjant.

Podczas rozmowy z dyżurnym 49-latek miał powiedzieć, że kilka dni wcześniej zaparkował samochód na swoim miejscu w garażu podziemnym. Według opowieści mężczyzny, kiedy przyszedł do auta, a było to chwilę przed zgłoszeniem, okazało się, że nissana nie ma."Policjanci pojechali na miejsce, przeprowadzili oględziny, ustalili świadków, zabezpieczyli monitoringi i przyjęli od pokrzywdzonego zgłoszenie o utracie auta wycenionego na 25 tys. zł. Na jego prośbę wystawili mu zaświadczeniu o przyjęciu kradzieży. Ten dokument mężczyzna zamierzał złożyć u swojego ubezpieczyciela celem uzyskania odszkodowania w wysokości wartości samochodu" - podał rzecznik.Jednak, jak wskazał, policjantom  od początku nie zgadzały się detale tej sprawy. "Wzięli więc pod lupę zgłaszającego i zaczęli dochodzić, co tak naprawdę się wydarzyło. Okazało się, że zgłoszenie było sfingowanie i miało na celu podreperowanie budżetu 49-latka, który miał problemy finansowe. Psujący się samochód przysparzał mu jedynie problemów" - podał policjant.Według ustaleń śledczych, mężczyzna kilka dni przed zgłoszeniem zlecił pozbycie się samochodu znajomemu mechanikowi. "38-latek, widząc w tym zysk również dla siebie, przyjął zlecenie, angażując w to również swojego 19-letniego syna" - dodał.Jako pierwszy został zatrzymany właściciel nissana. "Mężczyzna przyznał się do tego, że jego zawiadomienie było fałszywe" - podkreślił. 49-latek usłyszał zarzuty zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, składania fałszywych zeznań oraz spowodowania zdarzenia będącego podstawą do wypłaty odszkodowania. Za zarzucane czyny może grozić do 5 lat więzienia."Kryminalni zatrzymali jeszcze mechanika oraz jego syna. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty współudziału w przestępstwie, za co mogą ponieść taka samą karę. O ich dalszym losie zadecyduje sąd" - powiedział asp. szt. Robert Koniuszy.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas