Auta z Polski, ceny zachodnie
W Polsce, po ubiegłorocznym załamaniu rynku, produkowanych jest coraz więcej samochodów. Nie oznacza to jednak, że ceny spadają. Wręcz przeciwnie, powoli acz nieustannie ceny nowych pojazdów rosną.
W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy tego roku zlokalizowane w Polsce fabryki opuściło niemal 317 tysięcy pojazdów. To aż o 78 procent więcej niż w analogicznym okresie 2003 roku, który zamknął się
liczbą 330 tysięcy wyprodukowanych pojazdów. Rok wcześniej produkcja była jeszcze mniejsza - nie pokonała granicy 300 tysięcy egzemplarzy.
Zdecydowana większość samochodów, bo niemal 90 procent polskiej produkcji, jest eksportowanych - głównie do Europy.
Największym polskim producentem jest Fiat, z którego fabryki wyjeżdża 60 procent "polskich" samochodów (Seicento, Panda). Co piąty pojazd produkowany jest w gliwickiej fabryce Opla (Agila i Astra, a wkrótce Zafira), a co dziesiąty - w poznańskich zakładach Volkswagena (Transporter i Caddy). Niewiele mniej rynku należy do Daewoo-FSO.
Niestety, tak wysoka produkcja nie wpływa na obniżanie cen. Przeciwnie. Od wejścia do Unii Europejskiej mamy do czynienia z systematycznym drożeniem nowych pojazdów. Jest to związane z wyrównywaniem cen na poszczególnych rynkach. Importerzy i producenci, by przełamać kryzys, dążą do zmian prawnych, które skuteczniej niż do tej pory wyhamowałyby napływ do Polski samochodów używanych. Mówi się o zlikwidowaniu akcyzy i wprowadzeniu podatku rejestracyjnego, a także o nowych, bardziej rygorystycznych badaniach technicznych.
W tym roku liderem sprzedaży na polskim rynku jest Fiat Panda (niemal 20 tysięcy egzemplarzy i 10-procentowy udział w rynku). Niewiele (tysiąc pojazdów mniej) ustępuje mu Skoda Fabia. Kolejne miejsca zajęły Toyoty: Yaris i Corolla, Ford Focus, Skoda Octavia, Opel Corsa i Peugeot 206. Pierwszą dziesiątkę zamknęły Fiaty: Punto i Seicento.
Jak widać, fakt produkowania danego samochodu w Polsce nie ma bezpośredniego przełożenia na wielkość sprzedaży. Nowością w ofercie jest Panda - o jej sukcesie w mniejszym stopniu zadecydowała jednak "polskość" produkcji, a w większym - stosunkowo niska cena i wysoka funkcjonalność.
Ogółem w bieżącym roku w Polsce sprzedano niemal 215 tysiące samochodów, co oznacza wzrost o 7 procent w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Jednak tylko 33 tysiące aut pochodziło z polskich fabryk (przypomnijmy, że polska produkcja wyniosła 317 tysięcy pojazdów).
Natomiast 181 tysięcy nowych samochodów pochodziło z importu. Do tego dołożyć należy niemal 270 tysięcy używanych pojazdów, które zostały sprowadzone do Polski od początku maja...
Jak dalej będzie wyglądała sytuacja na polskim rynku motoryzacyjnym? Wydaje się, że na wyrost są oskarżenia, że spadek sprzedaży spowodowany jest zwiększonym importem samochodów używanych. Na pewno zaś spóźnione są wszelkie działania sfer rządzących mających na celu ograniczenie owego importu. Kto miał samochód przywieźć, już to zrobił, pozostaje kwestia ewentualnej jego odsprzedaży w kraju.
Powodem spadku sprzedaży jest zauważalny wzrost cen. Dlatego wielkich zmian na rynku szybko nie będzie. Jednak osoby, które planują zakup nowego samochodu, mogą poczekać kilka miesięcy. Gdy w ofercie dilerów pojawią się samochody z roku modelowego 2005, często po liftingu czy z lepszym wyposażeniem, ceny samochodów obecnie stojących w salonach powinny spaść. I być może uda się znaleźć jakąś ciekawą "okazję".