Amerykanie podsłuchują wszystko. Nawet skrzyżowania!

Czas reakcji służb ratowniczych ma kluczowe znaczenia dla zdrowia i życia poszkodowanych w wypadkach drogowych. Gdyby pogotowie i straż pożarna informowane były o zdarzeniu w momencie jego zaistnienia, każdego roku udałoby się ocalić setki istnień. Jak tego dokonać?

Na sygnalizatorach pojawią się mikrofony
Na sygnalizatorach pojawią się mikrofonyINTERIA.PL

Część producentów aut oferuje nabywcom różnego rodzaju systemy alarmowe. Te - w oparciu o dane z czujników uderzeniowych poduszek powietrznych i GPS - potrafią powiadomić służby o niebezpiecznym zdarzeniu drogowym.

Pomysł - w twórczy sposób - wykorzystały ostatnio władze Los Angeles - metropolii dysponującej jedną z największych na świecie siecią świateł drogowych. Obecnie na terenie miasta funkcjonuje około 200 tys. świateł odpowiedzialnych za kierowanie ruchem. Władze miasta zadecydowały, że na części z nich, pojawią się specjalne słupy wyposażone w... mikrofony.

Ich zadaniem jest wyłapywanie częstotliwości charakterystycznych dla wypadków drogowych i informowanie o tym służb ratunkowych.

Pilotażowy system opracowany został wspólnie z firmą Philips. Rozwiązanie to część, zakrojonego na szeroką skalę, projektu o nazwie "CityTouch" polegającego na wykorzystaniu nowych technologii (m.in. internetowej chmury) do optymalizacji ruchu. Dzięki zainstalowaniu mikrofonów można nie tylko reagować na sytuacje kryzysowe w czasie rzeczywistym, ale również monitorować poziom natężenia hałasu przy głównych arteriach miasta.

Jak myślicie, czy podobne rozwiązanie sprawdziłoby się również w Polsce?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas