Alonso: Mechanicy dokonali prawdziwego cudu

Fernando Alonso z teamu Ferrari wygrał wyścig Formuły 1 o Grand Prix Włoch. Dla Hiszpana było to drugi triumf na torze Monza. Tym zwycięstwem, Alonso przedłużył swoje szansę na zdobycie trzeciego w karierze tytułu mistrza świata.

Po raz pierwszy Alonso stanął na najwyższym stopniu podium na torze Monza w 2007 reprezentując barwy stajni McLaren. Dwukrotny mistrz świata wygrywając wyścig w "ojczyźnie" Ferrari wprawił w euforię kibiców "Cavallino", u których nie miał ostatnio najwyższych notowań.

"Byłem oszołomiony emocjami fanów od samego początku weekendu. Chciałbym właśnie im zadedykować to zwycięstwo. Wygrać na Monzy za sterami Ferrari, to coś niesamowitego i może być porównane jedynie do wygranej przed własną publicznością w Barcelonie w 2006 roku. Znaleźć się na podium, to niezwykłe uczucie... Tak wiele ludzi i flag!" - mówił rozpromieniony Alonso tuż po zakończeniu wyścigu.

Reklama

To bardzo ważne zwycięstwo dla Hiszpana, bowiem w ten sposób Alonso nadal liczy się w stawce kierowców walczących o indywidualny tytuł mistrza świata F1. Fernando w tym momencie zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej i traci do lidera Marka Webbera z zespołu Red Bull Racing 21 punktów.

Włoski wyścig nie zaczął się najlepiej dla Hiszpana, który startował z pole position. Alonso dał się wyprzedzić Jensonowi Buttonowi z teamu McLaren.

"Mój start był przyzwoity, ale Jenson był zdecydowanie lepszy. Próbowałem zaatakować go w pierwszym zakręcie, ale nie udało się. Było wtedy kilka ekscytujących momentów, gdy doszło do kontaktu pomiędzy mną i Jensonem oraz Felipe. Bałem się, że coś się uszkodziło, ale na szczęście wszystko było w porządku. Cały czas byłem w stanie utrzymać się za Jensonem. Myśleliśmy jaka będzie najlepsza strategia, a potem on zjechał na swój postój. Oczywiste było, że powinienem wykonać jeszcze jedno okrążenie" - opowiadał Alonso na konferencji prasowej.

Sprawa zwycięstwa rozstrzygnęła się podczas jedynego postoju obu kierowców na regulaminową zmianę ogumienia. Fantastyczną pracę wykonali mechanicy Ferrari, którzy wygrali wyścig dla Alonso i swojego teamu.

"Mój pit stop był super - zyskaliśmy dziesiąte części sekundy. Mechanicy dokonali prawdziwego cudu. Cały zespół był fantastyczny, samochód również. Teraz czekają nas kolejne poprawki przed Singapurem, ale nie będzie łatwo. Nie możemy pozwolić sobie na najmniejszy błąd ponieważ nadal jesteśmy z tyłu. Wykonaliśmy jednak krok w dobrym kierunku" - zakończył najlepiej opłacany kierowca tego sezonu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy