800 zł kary za „diabelskie oczy”. Nowy trend z Azji zawitał w Europie
W ostatnim czasie prawdziwym hitem wśród kierowców ciężarówek stały się tzw. diabelskie oczy. To ledowe tablice przymocowane na przedniej szybie, które wyświetlają mrugające oczy w różnych kolorach. Moda z dalekiej Azji dotarła do Europy, jednak przez tutejszych policjantów ich montaż nie jest traktowany jako element dekoracyjny, ale jako naruszenie przepisów, za co grozi mandat.

Spis treści:
"Devil Eyes” to tablica LED, która montowana jest na wewnętrznej stronie szyby przed kierowcą i pasażerem. Wyświetlane na niej są oczy w różnych kolorach i konfiguracjach, co przypomina samochody z animowanej bajki "Auta”. Moda dotarła na Stary Kontynent z Azji i w zawrotnym tempie zagościła w kabinach pojazdów ciężarowych.
Od dłuższego czasu trwają jednak dyskusje, czy montaż tzw. diabelskich oczu jest legalnym dodatkiem wizualnym, czy złamaniem obowiązujących przepisów. O ile wśród kierowców zdania są podzielone, a na polskich drogach możemy spotkać coraz więcej ciężarówek z tym gadżetem, to policjanci z całej Europy nie pozostawiają złudzeń
W Hiszpanii grozi mandat karny za diabelskie oczy
Hiszpańska żandarmeria drogowa (Guardia Civil) pierwszą akcję skierowaną przeciwko "Devil Eyes” przeprowadziła 7 marca na autostradzie A-44 w rejonie Jaén. Do kontroli zatrzymano kierującego pojazdem ciężarowym marki Scania, który na przedniej szybie posiadał dwa ledowe ekrany wyświetlające charakterystyczne oczy w kolorze czerwonym.
Kierowca został ukarany mandatem karnym w wysokości 200 euro za naruszenie przepisów dotyczących dopuszczalnego oświetlenia. Grzywna może zostać obniżona do 100 euro w przypadku uiszczenia opłaty do 20 dni od daty wystawienia.
W Wielkiej Brytanii montaż "Devil Eyes” skończy się upomnieniem
O diabelskich oczach zrobiło się głośno także w Wielkiej Brytanii. Chociaż na razie nie ma udokumentowanych przypadków masowego karania kierowców za ich montaż, policjanci zaznaczają, że tego typu oświetlenie może zostać uznane za niebezpieczne.
Chociaż na razie funkcjonariusze stosują upomnienia, nie będą mieli problemów ze znalezieniem odpowiedniego paragrafu, na mocy którego kierowca zostanie ukarany mandatem karnym. Jednocześnie zachęcają, aby "oczy” pozostały wyłączone podczas jazdy.
Czy "Devil Eyes” są legalne?
Funkcjonariusze podkreślają, że głównym problemem jest przede wszystkim czerwony kolor, który zarezerwowany jest dla oświetlenia tylnej części pojazdu. Z tego powodu używanie diabelskich oczu na drogach publicznych jest niezgodne z prawem, więc ledowe ekrany można włączyć jedynie na postoju.
We wszystkich europejskich krajach przepisy dotyczące barwy i rozmieszczenia świateł w pojeździe są bardzo proste. Użycie koloru czerwonego może zostać zakwalifikowane jako modyfikacja wpływająca na bezpieczeństwo, a niehomologowane oświetlenie może skutkować odebraniem dowodu rejestracyjnego pojazdu.
Mandat rzędu 100 czy 200 euro to zdecydowanie najniższy wymiar kary, bo w najgorszym wypadku kontrola drogowa może zakończyć się zakazem dalszej jazdy lub koniecznością demontażu dodatkowego oświetlenia na miejscu, a to może doprowadzić do bardzo kosztownego opóźnienia dostawy.