700 tys. Audi do serwisu. Mechanik ostrzega: "szybciej się zepsują"
Audi wzywa właśnie do serwisów ponad 700 tys. samochodów wyposażonych w silniki wysokoprężne. Chodzi o auta z roczników 2009-2017, z których wiele porusza się dziś po polskich drogach. W samych Niemczech akcja naprawcza objąć ma ponad 110 tysięcy samochodów. Co ciekawe - większość właścicieli wcale nie będzie zadowolona z naprawy.
Spis treści:
Afera dieselgate wciąż odbija się czkawką producentom samochodów. Niemiecki Federalny Urząd Transportu Samochodowego (KBA) poinformował, że Audi wezwać musi do serwisu aż 703 172 samochody wyprodukowane w latach 2009-2017. To efekt wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z lipca 2022 roku, który uznał, że zastosowane przez producenta oprogramowanie sterujące procesem oczyszczania spalin jest niezgodne z europejskim prawem.
Audi wycofuje 700 tys. aut. Diesel bez nagaru jest niezgodny z prawem
Powodem ogłoszonej przez producenta akcji serwisowej jest tzw. "okienko termiczne", w którym komputer sterujący pracą jednostki napędowej ogranicza działanie systemu recyrkulacji spalin EGR. W przypadku diesli Volkswagena chodzi o temperatury poniżej 15 stopni Celsjusza i ponad 33 stopni Celsjusza.
W założeniu takie działanie ma chronić silnik przed uszkodzeniem, ale - zgodnie z unijnymi przepisami - z tej furtki korzystać można wyłącznie gdy jednostka napędowa zagrożona jest "natychmiastowym uszkodzeniem".
W tym przypadku nie istnieje takie ryzyko, a ograniczenie działania EGR służy np. zminimalizowaniu ryzyka tworzenia się nagarów, czyli zapobiega zjawisku rozciągniętemu w czasie. Sama akcja przywoławcza nie jest zaskoczeniem, bo Volkswagen od dawna boryka się z następstwami afery dieselgate. Podobne wycofania dotyczą też np. wyposażonych w silniki wysokoprężne modeli:
- Amarok,
- Crafter,
- Polo,
- Transporter,
- Touareg.
Audi wzywa do serwisów 700 tys. samochodów z silnikiem Diesla
Śmiało można przypuszczać, że zaproszeni do ASO właściciele nie będą zadowoleni z naprawy. W praktyce - po jej przeprowadzeniu - silnik będzie bardziej narażony na uszkodzenia, chociaż - dzięki akcji serwisowej - emitować będzie mniej toksycznych spalin.
EGR służy do recyrkulacji spalin pomiędzy kolektorem wydechowym a ssącym. W praktyce po aktualizacji oprogramowania, aby osiągnąć wymagane prawnie cele ekologiczne, silnik będzie narażony na większe obciążenia. W efekcie będzie to skutkowało tworzeniem się większej ilości osadów w kolektorze ssącym, a przez to częstszymi awariami (np. klapy wirowe)
Wezwanie Audi do serwisu. Chodzi o m.in. o A4 z silnikiem 2.0 TDI
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez KBA akcja serwisowa dotyczy dokładnie 703 172 samochodów z wysokoprężnymi silnikami z rodziny EA189 (diesla VW o pojemnościach 1,2 l, 1,6 l i 2,0 l). W tym przypadku mowa rzecz jasna o popularnej jednostce 2,0 l TDI.
Ściślej - jak czytamy w dokumentach opublikowanych przez KBA, chodzi o - wyprodukowane w latach 2009-2017 - modele:
- A4,
- A5,
- A6,
- Q5.
W tym miejscu warto przypomnieć, że Audi A4 przez wiele lat było najchętniej sprowadzanym do Polski samochodem używanym - cyklicznie zamieniając się na pierwszej pozycji z Oplem Astrą.
KBA nie określa na czym polegać ma naprawa, ale - wzorem poprzednich akcji serwisowych - zakładać można, że chodzi o aktualizacje oprogramowania sterującego, tak by nie ograniczało działania systemu EGR, gdy temperatura otoczenia spada poniżej plus 15 lub przekracza 33 stopnie Celsjusza.
Warto wiedzieć, że jeśli sprawę monitoruje KBA akcja ma z reguły charakter przymusowy. Oznacza to, że producent musi dostosować pojazdy do obowiązujących przepisów, bo w przeciwnym wypadku - przynajmniej teoretycznie - grozi im wycofanie z ruchu.