58 podejść do egzaminu na prawo jazdy. Zdeterminowany emeryt w końcu zdał

Pan Bogdan z Łodzi od 2018 r. zdążył odwiedzić ośrodek egzaminacyjny 58 raz. I w końcu uzyskał pozytywny wynik!

W Polsce nie ma limitu prób podejścia do egzaminu na prawo jazdy
W Polsce nie ma limitu prób podejścia do egzaminu na prawo jazdyStanisław Bielski/ReporterEast News

Gdy opowiadaliśmy o przypadku pana Bogdana w sierpniu ubiegłego roku, miał na swoim koncie 48 nieudanych podejść do egzaminu, ale nie zamierzał się poddawać. Dziś ogłosił światu swój sukces.

Pan Bogdan Matusiak przez większą część życia jeździł na rowerze, albo korzystał z komunikacji miejskiej. Gdy zbliżał się do wieku emerytalnego stwierdził, że czas najwyższy wziąć sprawy w swoje ręce, kupić samochód i zacząć jeździć. Z pierwszym nie było problemu - wszedł w posiadanie miętowego Fiata Seicento, ale żeby wyjechać na ulice potrzebował odpowiednich uprawnień.

Kurs na prawo jazdy zaczął w 2018 r.

Szybko przeszedł całą procedurę, na początku 2019 r. za pierwszym podejściem zdał egzamin teoretyczny, ale przygodę zakończył na części praktycznej. Jak opowiedział Expressowi ilustrowanemu, specjalnie się nie przejął, bo większość osób nie zdaje za pierwszym razem. Umówił się na kolejny termin, a potem jeszcze na następny. W końcu zaczął odwiedzać ośrodek egzaminowania systematycznie - co miesiąc, a czasami nawet częściej. 

Jak można nie zdać 57 razy?

Okazuje się, że się da. Pan Bogdan wylicza powody, przez które czasem kończył egzamin już na placu: źle ustawione lusterka, najechanie na linie, przewrócenie pachołka, zatrzymanie na linii. Zdarzało mu się jednak przechodzić tę część i kontynuować egzamin "na mieście". Tam, jak opowiada "zawsze się było do czegoś przyczepić". A to za blisko krawężnika, a to, że za szybko, albo że zamiast w prawo skręcał w lewo.

Gdy w grudniu ubiegłego roku nie zaliczył egzaminu po raz 54., wykupił sobie 20 godzin jazd z instruktorem. To przyniosło efekty, bo od tamtej pory zdał "już" za czwartym razem. Był zdecydowany doprowadzić sprawę do szczęśliwego zakończenia i w końcu mu się udało.

Najdroższe prawo jazdy kat. B?

Zdobycie uprawnień do prowadzenia samochodu osobowego kosztowało łodzianina okrągłą sumkę. 58 podejść do egzaminu praktycznego za 140 zł. Jedno podejście do teoretycznego za 30 zł. Do tego 20 godzin doszkalających za co najmniej 70 zł i kurs, który w 2018 r. kosztował pewnie ok. 1500 zł. Po podsumowaniu okazuje się, że zdobycie prawa jazdy mogło kosztować pana Bogdana ok. 11 tysięcy złotych. Trudno mu odmówić determinacji! Na szczęście w Polsce nie ma górnego limitu podejść do egzaminu. Podobno w Piotrkowie jest osoba, która do egzaminu teoretycznego podchodziła już przeszło 200 razy.

***

Moto Flesz - odc. 77. Jeep Avenger już w produkcji, niemieckie korki, Ford wraca do Formuły 1Marek Wicher INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas