40 tysięcy mieszkań i zero miejsc parkingowych. Miasta walczą z kierowcami

W Dublinie powstanie specjalna strefa zabudowy tworzonej w myśl zasady "zero parkowania". Władze miasta chcą w ten sposób "zachęcić" mieszkańców do rezygnacji z samochodów. Docelowo, obszar objąć ma aż pięć dzielnic mieszkalnych i - co najmniej - 40 tysięcy mieszkań.

Dublin chce zbudować 40 tys. lokali bez miejsc parkingowych. Czy nowoczesne miasto może funkcjonować bez samochodów?
Dublin chce zbudować 40 tys. lokali bez miejsc parkingowych. Czy nowoczesne miasto może funkcjonować bez samochodów?Piotr Kamionka/ REPORTERAgencja SE/East News

Rada Miasta Dublina i Rada Hrabstwa Południowego Dublina ogłosiła niedawno nowy ramowy plan zagospodarowania przestrzennego. Radni chcą, by na obszarze miasta powstała strefa "City Edge", z której - w przyszłości - mają zostać wyparte samochody. Chodzi o obszar przeszło 700 hektarów obejmujących pięć dzielnic mieszkalnych:

  • Naas Road,
  • Kylemore,
  • Cherry Orchard,
  • Red Cow,
  • Greenhills.

40 tysięcy mieszkań i zero miejsc parkingowych

Na tym terenie powstać ma docelowo aż 40 tys. nowych lokali mieszkaniowych budowanych zgodnie z ideą "zero-parking". Lokalne władze przekonują, że inwestycje "wolne od samochodów" mają szereg zalet, a największą z nich ma być niższa cena.

Wielu mieszkańców nowoczesnych miast nie wyobraża sobie nowego budynku mieszkaniowego bez parkingu podziemnego. W Dublinie ma być inaczej. Rezygnacja z garażu podziemnego pozwoli - zdaniem radnych - zminimalizować koszty inwestycji, a co za tym idzie - przełoży się na niższe ceny lokali. Pierwsze 3500 lokali ma zostać oddanych przed końcem 2030 roku. Budowa kolejnych uzależniona jest od inwestycji w infrastrukturę - budowę nowych linii komunikacji publicznej i gęstej sieci dróg rowerowych.

City Edge w Dublinie. Ambitne plany władz

Przed wjazdem do "City Edge" - tymczasowo - pojawić się mają nowe parkingi park&ride, które z czasem przekształcone zostaną "do innych celów". Co ciekawe, autorzy pomysłu nie obawiają się, że polityka wymierzona w kierowców spowoduje odpływ mieszkańców ze wspomnianych dzielnic. Ambitne plany zakładają wręcz, że liczba zatrudnionych na tym terenie wzrośnie z obecnych 25 tys. do 75 tys. osób.

To dość osobliwe szacunki, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że nowi pracownicy nie będą mogli liczyć na miejsca do parkowania z wyjątkiem - tu cytat - "osób o zidentyfikowanych ideach mobilności".

Na terenie całego obszaru "City Edge" docelowo pozostać mają niemal wyłącznie miejsca parkingowe przeznaczone dla osób niepełnosprawnych.

"Plan zakłada długoterminowe przejście do rozwoju bez samochodów w miarę poszerzania oferty transportu publicznego i usług" - czytamy w Irishtimes.com.
Lekarstwem na korki ma być idea miasta 15-minutowego. Niestety, nie uwzględnia potrzeb osób dojeżdżających do miast z obszarów gmin wiejskichWojciech Stróżyk /Reporter Agencja SE/East News

Miasto 15-minutowe - nowość w zabudowie miejskiej

Problem z przepustowością ulic i miejscami parkingowymi sprawia, że coraz większą popularnością cieszy się idea tzw. miasta 15-minutowego. W skrócie chodzi o modernizację planu zagospodarowania przestrzennego w taki sposób, by - ostatecznie - uzyskać "decentralizację życia". Oznacza to np. łatwiejszy dostęp do budynków użyteczności publicznej - zwiększenie liczby żłobków, szkół czy urzędów.

Idea zakłada, że każda tego rodzaju instytucja powinna znajdować się w zasięgu maksymalnie 15 minut od miejsca zamieszkania, a sam dystans mieszkańcy powinni pokonywać pieszo, rowerem lub przy pomocy środków transportu publicznego. Niestety, wprowadzenie w życie ambitnych wizji jest bardzo trudne i wymaga daleko idących nakładów, nie tylko ze strony samorządów lokalnych.

Przykładowo - władze Paryża zachęcają pracodawców do rezygnacji z "korpo-biurowców" i "rozbijania" przestrzeni biurowej na poszczególne dzielnice.

Zgodnie z ideą miasta-15 minutowego funkcjonują dziś niektóre dzielnice takich metropolii, jak:

  • Barcelona,
  • Ottawa,
  • Paryż,
  • Szanghaj.

Miasto bez samochodów. Utopia czy wizja przyszłości?

Niestety w przypadku europejskich metropolii wprowadzenie w życie idei miasta 15-minutowego jest trudniejsze niż może się to wydawać. Optymalizacja przestrzeni publicznej nie uwzględnia przecież ruchu turystycznego i faktu, że - od lat - ośrodki miejskie stanowią centralny punkt codziennych "wycieczek" pracowników mieszkających na terenach sąsiednich gmin wiejskich.

W obliczu postępującej latami degrengolady transportu publicznego, polegającej na likwidacji nierentownych linii kolejowych i autobusowych, własne cztery kółka często stanową dla nich  jedyną szansę na znalezienie pracy i łączenie życia zawodowego z obowiązkami rodzinnymi. Sztuczne zwężanie ulic i likwidacja miejsc parkingowych w żadnym stopniu nie uwzględnia więc potrzeb osób, dla których rezygnacja z samochodu - w przeciwieństwie do mieszkańców danej dzielnicy - może być równoznaczna z utratą zatrudnienia.

***

Moto Flesz - odcinek 52. Nowy taryfikator punktów karnych Marek Wicher INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas