1000 zł różnicy w cenie OC. Jest szansa na obniżkę?
Według grudniowych danych Polskiej Izby Ubezpieczeń, obejmujących trzy kwartały 2018 roku, średnia składka rocznej umowy OC posiadaczy pojazdów mechanicznych wyniosła 568,7 zł. To zaledwie o 0,1 proc. mniej niż rok wcześniej.
Nie ulega wątpliwości, że główną motywacją klientów do zakupu OC w danym towarzystwie ubezpieczeniowym jest atrakcyjna cena. W 2019 roku będziemy najprawdopodobniej obserwowali, jak ubezpieczyciele używają jej w walce o klientów. Będą to jednak robili na wyższym poziomie cenowym, niż przed okresem podwyżek. Raczej nie należy więc spodziewać się powrotu do sytuacji sprzed paru lat, czyli tzw. wojny cenowej, która polegała na przedstawianiu klientom ofert na granicy rentowności lub nawet poniżej niej.
Mimo tego, wybierając towarzystwo ubezpieczeniowe, warto dokładnie prześledzić oferty konkurencji. Monitoring poziomu cen, prowadzony przez agencję "Superpolisę Ubezpieczenia", wskazuje na ogromne rozbieżności w ofertach. Dla przykładowego profilu kierowcy (32-lata i pełny pakiet zniżek) różnica w obowiązkowym OC, przy zachowaniu tych samych kryteriów, wynosi blisko tysiąc złotych! W Warszawie, chcąc ubezpieczyć 3-letnią Skodę Octavię, wspomniany kierowca zapłacić musi za obowiązkowe ubezpieczenie OC od 820 zł do... aż 1800 zł.
Ubezpieczyciele, co do zasady, stosują te same kryteria w procesie kalkulacji składki, ale różnią się podejściem do jej wyceny. Nigdy nie będzie ona jednolita dla całego rynku, stąd w różnych miastach ten sam kierowca może spodziewać się zupełnie innych cen. Jak adres zamieszkania wpływa na poziom cen?
Z danych "Superpolisy Ubezpieczenia" wynika, że np. we Wrocławiu ten sam kierowca zapłaciłby za OC przynajmniej 997 złotych, czyli o 177 zł więcej niż w przypadku najatrakcyjniejszej cenowo oferty ze stolicy. To jedyna w tej lokalizacji dostępna poniżej 1000 zł składka. W Krakowie natomiast takich ofert znalazłby... aż siedem. Tu najtańsze OC kosztowałoby go 678 złotych.