Najdroższa kolizja w Polsce? 2 mln zł za szkodę parkingową

Ta stłuczka przejdzie do historii, podobnie jak sprawa legendarnego zderzaka do Ferrari Monza SP1 wiszącego w siedzibie Warty. Kolizja, do jakiej doszło 19 marca w warszawskiej Galerii Mokotów śmiało pretendować może do miana najdroższej stłuczki w historii Polski. Wartość szkody parkingowej osiągnąć może nawet dwa mln złotych.

Jak poinformował Interię  mł. bryg. Artur Laudy z Warszawskiej Straży Pożarnej w zdarzeniu brały udział cztery samochody - dwa Porsche, Tesla i samochód sprawcy - czyli Lexus ES300h. Uszkodzone pojazdy to:

  • Porsche Taycan Turbo S (cena nowego od ok. 850 tys. zł), 
  • Porsche Taycan GTS (cena nowego d ok. 610 tys. zł),
  • Tesla Model Y (cena nowego od około 200 tys. zł). 

Przy okazji poważnie oberwało się też samej ładowarce, która - całkiem dosłownie - została zrównana z ziemią. Działania strażaków polegały m.in. na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i odłączeniu akumulatorów (12V i hybrydowego) w pojeździe sprawcy, czyli Lexusie ES300h. 

Reklama

Najdroższa kolizja w Polsce. 2 mln zł z OC za szkodę parkingową

Scenariusz zdarzenia - jak w wielu podobnych przypadkach - wprawia w osłupienie.

Zgodnie z informacjami przekazanymi nam przez Straż Pożarną, przybyły na miejsce zespół ratownictwa medycznego nie stwierdził obrażeń u sprawczyni zdarzenia. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc zakładać, że ostatecznie zostanie ono zakwalifikowane zostanie jako zwykła kolizja.

Najdroższa stłuczka w Polsce. Sprawczyni miała ubezpieczenie OC

Fakt - droga kolizja, bo wartość samych uczestniczących w zdarzeniu pojazdów to blisko 2 mln zł. Nie mamy jednak pewności, na jakie kwoty wycenione będą straty. Wiemy natomiast, że z polisy OC pokryte zostaną też koszty związane z naprawą samej ładowarki.

O dużym pechu mówić może właściciel jednego z Porsche. Jego auto uderzone zostało w tył i wepchnięte (prawą stroną) na betonowy filar parkingu podziemnego. Tesla uderzona została w prawy bok, a ładowarka (sieci GreenWay) otrzymała centralne uderzenie i została wyrwana z mocowań.

Na szczęście sprawczyni zdarzenia dysponowała aktualną polisą OC, więc całość szkód pokryta zostanie z polisy ubezpieczeniowej. Ponieważ mamy do czynienia ze zwykłą stłuczką, śmiało zakładać można, że pani nie straci więcej niż 10 proc. z wypracowanych (o ile takie posiada) zniżek. 

Jak poinformowała Interię st. asp. Marta Haberska z Komenda Rejonowej Policji Warszawa II, sprawczyni kolizji ukarana została przez policjantów ruchu drogowego mandatem karnym w wysokości 3 tys. zł.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kolizja | stłuczka | stłuczka parkingowa | ubezpieczenie OC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy