Jechał cysterną pod prąd drogą ekspresową. Było o krok od tragedii

Jazda pod prąd drogą szybkiego ruchu to stwarzanie śmiertelnego zagrożenia dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego. Niestety często kierowcy, którzy popełnią taki błąd, zamiast natychmiast go naprawić, jadą dalej, czekając na najbliższy zjazd. Tak zrobił pewien polski kierowca cysterny.

Kierowca cysterny stworzył poważne zagrożenie

Wszystko rozegrało się na jednej ze słowackich dróg szybkiego ruchu. Kierowcy zaalarmowali policję i przekazali informację o ciężarówce jadącej pod prąd. Cysterna poruszała się po niewłaściwym pasie ruchu drogi ekspresowej R1. Na filmie widać już ostatni moment tej niebezpiecznej jazdy, kiedy kierowca już zorientowany w swoim położeniu zawraca. Wykorzystuje do tego dodatkową przestrzeń przy wjeździe na drogę ekspresową. Zobaczcie sami jak to wyglądało.

Na szczęście ruch akurat nie był duży i nie doszło do tragedii. Na nagraniu widać też, jak kierujący ciężarówką wymusza pierwszeństwo na osobówce, podczas zawracania, ale kierowca samochodu na szczęście bez problemu zdołał się zatrzymać.

Reklama

Polak został ukarany mandatem

Patrol policji wysłany na miejsce, niezwłocznie zatrzymał nieprawidłowo jadący pojazd. Jak się okazało cysternę prowadził kierowca z Polski. Policja nie podaje informacji co do przyczyny zaistniałej sytuacji, możemy więc tylko przypuszczać, że kierowca się po prostu zagapił lub źle spojrzał na nawigację.

Ponieważ, jak pisaliśmy, w całej tej sytuacji nikt nie ucierpiał, skończyło się to dla polskiego kierowcy dość łagodnie. Na miejscu został mu wystawiony mandat karny (policja nie podała jego wysokości) i mógł on kontynuować jazdę. Miejmy nadzieję, że po odpowiednim pasie ruchu.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kierowca TIR-a | jazda pod prąd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy