Nismo GT Academy 2014. Wygrał Francuz. Polak odpadł

Na torze Silverstone odbyła się europejska edycja Nismo GT Academy 2014. Jej zwycięzcą został 22‑letni Francuz Gaëtan Paletou.

Nowy mistrz przejdzie teraz  czteromiesięczne szkolenie dla kierowców sportowych. Kolejnym etapem będzie start w międzynarodowym 24‑godzinnym wyścigu w Dubaju w styczniu 2015 r. w barwach zespołu Nissan Nismo.

Gaëtan wywalczył sobie miejsce w Race Camp, pokonując tysiące graczy w Gran Turismo, którzy wzięli udział w eliminacjach do Nismo GT Academy. Do udziału w zgrupowaniu zakwalifikowało się łącznie 41 Europejczyków z 12 krajów, podzielonych na 7 grup terytorialnych.

Przez 8 dni zawodnicy byli poddawani próbom zarówno na torze, jak i poza nim. Mogli przy tym liczyć na pomoc i wskazówki jednych z najlepszych fachowców na świecie, mając dodatkowo do dyspozycji takie wyścigowe modele Nissana, jak potężny GT‑R, 370Z Nismo i 370Z.

Reklama

Oceniano nie tylko jazdę po torze wyścigowym. Sędziowie obserwowali zmagania zawodników w szeregu innych konkurencji, takich jak tor przeszkód Mud Mayhem, wyścigi seryjnymi Nissanami Micra, symulacja usuwania awarii w Nissanie Juke Nismo w pit stopie, bezpośrednia konfrontacja Gymkhana, wyścigi pojazdami typu rage buggy, Traffic Challenge, czyli pościg Nissanem GT‑R oraz pojedynki "na dochodzenie" Nissanami 370Z.

W czasie wyścigu z pasażerem kierowców z sąsiedniego fotela oceniali między innymi byli zawodnicy F1 René Arnoux, Dani Clos, Rob Barff i Tim Coronel oraz gwiazdy serii GP2 Luca Filippi i Josef Kral. Stopniowa eliminacja poprzedzała finał, w którym każdy sędzia musiał wybrać jednego z dwóch kierowców do ośmiookrążeniowego wyścigu Nissanami 370Z na torze w Silverstone.

W sesji kwalifikacyjnej odpadło dwóch zawodników (Polak Kamil Franczak i Rosjanin), więc do wyścigu przystąpiło pięciu kierowców. Sam wyścig od samego początku przebiegał dramatycznie. Trzy samochody weszły w zakręt jednocześnie, ale włoski kierowca po zewnętrznej stronie uderzył w pojazd Belga, który z kolei zepchnął Portugalczyka do środka toru. Włoch zakończył jazdę na żwirowym poboczu, a jego iberyjski przeciwnik z trudem dotarł do pit stopu. Na całym zamieszaniu skorzystał Gaëtan, któremu udało się objąć prowadzenie i utrzymać je aż do mety.

Reprezentantowi Polski, wspomnianemu Kamilowi Franczakowi z Krakowa, mimo zwycięstwa w swojej grupie i zakwalifikowania się do finałowej siódemki najlepszych w Europie, nie udało się wystartować w finałowym wyścigu. Niemniej jego postawa i wyniki podczas całego tygodnia Race Camp pozwalają przypuszczać, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i prawdopodobnie jeszcze o nim usłyszymy.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy