Mistrzostwa Świata SuperEnduro - wywiad z Tadeuszem Błażusiakiem
Niewiele ponad dwa miesiące pozostały do pierwszej eliminacji Mistrzostw Świata SuperEnduro 2016/2017, która odbędzie się w TAURON Arenie Kraków. To pierwsza w historii edycja tych rozgrywek, która rozegrana zostanie w rodzinnych stronach naszego najbardziej utytułowanego zawodnika, sześciokrotnego Mistrza Świata – Tadeusza Błażusiaka.
W wirze trwających rozgrywek amerykańskiego Endurocrossu zadaliśmy "Taddy’emu" kilka pytań. Mistrzostwa Świata SuperEnduro po latach wreszcie zawitają w twoje rodzinne strony. Czy z tego powodu będzie to dla ciebie wyjątkowa runda, móc ścigać się z najlepszymi zawodnikami globu przed swoją publicznością?
Tak na pewno. Bardzo się cieszę z rundy SuperEnduro w Krakowie i będą to dla mnie wyjątkowe zawody. Po wielu latach będę się ścigać u siebie w domu. Urodziłem się w Nowym Targu, ale wychowałem się i większość swojego młodego życia spędziłem w Krakowie, dlatego to dla mnie szczególne wydarzenie.
Czy występy w Polsce dają ci lepszy komfort startu? Publiczność przecież stoi za tobą murem i mocno cię wspiera... Z występami w Polsce wiąże się dodatkowa presja, ale również i motywacja. Bardzo lubię ścigać się przed swoimi kibicami.
TAURON Arena Kraków to bardzo duży obiekt, w którym może powstać duży tor. Co twoim zdaniem zmieni to na plus w porównaniu do Łodzi i Pomorza? Będzie szybciej?
Tamte rundy były zorganizowane na najwyższym poziomie, jednak obiekt w Krakowie jest inny. Widziałem już arenę po raz pierwszy podczas konferencji prasowej. Wiele lat mnie w Krakowie nie było i mimo, że chciałbym bywać więcej, to mój kalendarz mi na to nie pozwala. Hala jest niesamowita i tor będzie wyjątkowy. Fajni ludzie są w ten projekt zaangażowani, więc będzie to kolejna impreza na prawdziwie światowym poziomie. Myślę, że ściganie będzie jak zawsze na maxa, a im szybciej tym lepiej dla mnie.
Podczas MŚ SuperEnduro każda runda składa się z trzech przejazdów. W drugim zawodnicy startują w odwróconym porządku (najszybszy z 1 przejazdu startuje z ostatniego miejsca). Czy nie jest to trochę frustrujące?
Jest to dziwny przepis, ponieważ nie po to cały wieczór pracujesz na to, żeby startować z przodu, a później żeby w drugim finale jechać z samego końca. Jednak co zrobić, takie są przepisy.
Zeszły sezon nie poszedł do końca po twojej myśli od strony zdrowotnej. Miałeś sporą przerwę od motocykla. Jak to wytrzymałeś?
To był ciężki rok, ale potraktowałem to jak każdą inną kontuzję. Odczekałem to co trzeba było. Na początku, kiedy czułem się jeszcze bardzo źle było łatwiej, ale jak już odzyskiwałem siły już trudniej było mi patrzeć na wszystko z boku.
W tym roku wróciłeś do ścigania się w AMA Endurocrossie, będzie to więc dla ciebie pracowity sezon. Przed przerwą byłeś w USA niemal nie do pokonania. Jakie są twoje oczekiwania, czy czujesz na sobie presję?
Prawda jest taka, że jakbym nie czul się na silach, żeby walczyć o zwycięstwo w USA to zostałbym w domu. Ostatnio było różnie, ale będę walczyć o każdą sekundę. Wiadomo, że Cody Webb i Colton Haaker są mocni, do tego jest wielu młodych, utalentowanych zawodników, więc na pewno jeszcze sporo będzie się działo. To długa seria, każdy jest dobrze przygotowany, więc walka jest zacięta.
W jakiej jesteś aktualnie formie?
Ostatnie trzy miesiące przed wylotem do USA nie były lekkie. Jak wiadomo Endurocross to jedna z najbardziej intensywnych form ścigania i taki też jest trening. Treningi w sezonie to dwa-trzy razy w tygodniu motocykl plus dodatkowo zawody. Siłownia - tylko w zakresie podtrzymania wyrobionej formy przed sezonem. Rower szosowy jest dla mnie rzeczą, która robi świetną robotę i staram się jeździć na nim codziennie. Dzięki temu jestem gotowy do walki.
Co poradziłbyś komuś, kto chciałby zacząć przygodę z SuperEnduro? Od czego zacząć? SuperEnduro to bardzo ciężka odmiana offroadu. Młody zawodnik musi na pewno zacząć od czegoś co da mu podstawy Enduro. Może to być Motocross, albo Trial. Ta pierwsza dyscyplina da mu prędkość, ale niekoniecznie technikę niezbędną do pokonywanie przeszkód w SuperEnduro. Ta druga da mu sporo techniki, ale z kolei nie prędkość. Nie dostaje się kompletu od razu. Nad brakującym niezbędnym elementem trzeba, chcąc nie chcąc, pracować osobno. Dopiero później można myśleć o SuperEnduro.
Do grudnia jeszcze trochę czasu, ale jakbyś najlepiej zachęcił niezdecydowanych widzów, aby zjawili się w TAURON Arenie Kraków?
Przede wszystkim zapraszam do śledzenia serii AMA Endurocross, a wtedy myślę, że Kraków jako wisienka na torcie będzie obowiązkowym punktem w kalendarzu. Jak wspomniałem wcześniej to będzie dla mnie wyjątkowe wydarzenie i zapraszam, żebyście byli jego częścią i wsparli swoim dopingiem moją walkę o zwycięstwo.
Bilety na imprezę do nabycia na Eventim.pl oraz w salonach EMPIK na terenie całego kraju.