W Niemczech palą się auta

Nie ustaje fala podpaleń samochodów w Niemczech. Tej nocy w Hamburgu spłonęło 9 aut. Ogień podkładany jest też pod samochody w Berlinie.

Policja twierdzi, że za jedną czwartą podpaleń odpowiadają polityczni ekstremiści, którzy podkładają ogień pod najdroższe marki, a reszta to dzieło wandali. Wielu Niemców jest jednak przekonanych, że za większością ataków stoją radykałowie.

W Berlinie od początku roku spłonęło 30 samochodów. W stolicy liczba ataków zaczęła spadać (choć nie do zera), gdy złapano grupę piromanów. Hamburg nadal ma problem. Wczorajszej nocy spłonęło 6 aut, ale dziś już o 3 więcej.

Cierpią nie tylko kierowcy najdroższych aut, ale i ci od tańszych samochodów, jeśli zaparkowali pechowo w miejscu ataku.

Reklama
RMF
Dowiedz się więcej na temat: płomień | Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy