Ukradli mu auto. Ma zapłacić 32 tys. zł za parkowanie!

Wydawać by się mogło, że słynny wyczyn (zlikwidowanej) Straży Miejskiej w Czersku, która - na podstawie zdjęcia z fotoradaru - ukarała mandatem za przekroczenie prędkości właściciela auta transportowanego na lawecie, trudno będzie "przebić".

Okazuje się jednak, że w dziedzinie absurdu funkcjonariusze służb mundurowych i urzędnicy wykazują się niebywałą wręcz inwencją. Tym razem na szczególne wyróżnienie zasłużyli policjanci z Siedlec.

Jak donosi TVN24, dwa lata temu z garażu pana Stanisława skradziono pełnoletniego już wówczas Nissana Sunny. Co ciekawe, policjantom udało się szybko odzyskać pojazd - nie to jest jednak najbardziej zaskakujące...

Problem w tym, że "w toku postępowania", mundurowi zapomnieli poinformować pana Stanisława o tym, że samochód się znalazł. Prawowity właściciel pogodził się już z jego utratą, wyrejestrował utracony samochód i kupił inne auto.

Reklama

O fakcie odnalezienia Sunny'ego pan Stanisław dowiedział się w dwa lata i cztery miesiące od kradzieży. Otrzymał wówczas pismo ze Starostwa Powiatowego w Siedlcach wzywające go do uregulowania należności 32 264 zł za przechowywanie jego Nissana na specjalnym, strzeżonym parkingu! Decyzja wzywała go również do jak najszybszego odebrania pojazdu.

Dopiero wówczas właścicielowi Nissana udało się ustalić, że auto odzyskano w niedługim czasie po kradzieży. Nissan trafił następnie na strzeżony parking, gdzie przestał ponad dwa lata...

Policja ma rzecz jasna obowiązek poinformowania prawowitego właściciela o odzyskaniu pojazdu. Rzecznik komendy z Siedlec przyznaje, że policjant prowadzący sprawę nie dopełnił obowiązków. Mimo tego, nie poniósł jednak żadnych konsekwencji, gdyż od jego przewinienia minął już rok, co oznacza, że zdążyło się ono przedawnić. Policja - bijąc się w piersi - przeprosiła pana Stanisława za zaistniałą sytuację, przez która prawowity właściciel przez 2 lata nie mógł korzystać ze swojego samochodu. Problem jednak w tym, że policja nie poczuwa się do obowiązku spłaty naliczonych przez właściciela parkingu 32 tys. zł!

Mundurowi wskazują również błąd właściciela parkingu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ma on obowiązek poinformować Starostwo Powiatowe o każdym pojeździe, który stoi u niego dłużej niż trzy miesiące. W przypadku Nissana zrobił to... po dwóch latach.

Aktualnie, na wniosek pana Stanisława sprawą zajmuje się Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Warto dodać, że za naliczoną za parkowanie kwotę właściciel leciwego Nissana Sunny mógłby dziś kupić dziesięć takich samochodów...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy