Uber z kasami fiskalnymi. Na razie w Czechach

Firma Uber podpisała w czwartek z czeskim ministerstwem finansów memorandum o wprowadzeniu od początku października kas fiskalnych u swych kierowców oraz o przekazywaniu urzędom skarbowym informacji służących kontroli podatkowej.

Obowiązkowi instalowania kas podlegać będą jednak tylko nowi kierowcy Ubera, obecnych on na razie nie dotyczy. Uber ma w Czechach około 2 tys. aktywnych kierowców.

Porozumienie między Uberem i ministerstwem finansów ma obowiązywać przez rok. Według generalnego dyrektora Ubera na Europę Środkową i Wschodnią Alexeia Stakha, o jej przedłużeniu zadecyduje ocena funkcjonowania memorandum. Minister finansów Alena Schillerova jest zdania, że porozumienie powinno rozwiać wątpliwości związane z kontrolowaniem przez państwo tak zwanej ekonomii współdzielonej, a obecne przepisy wystarczają, by państwo mogło kontrolować i takie usługi. "Brakowało nam do tego informacji, które nam teraz spółka Uber dostarczy" - zaznaczyła. Według niej porozumienie ma być kamieniem węgielnym dla kontroli innych przedsiębiorstw funkcjonujących na podobnych zasadach.

Reklama

Zdaniem resortu wprowadzenie kas fiskalnych przez Ubera powinno złagodzić jego obecny konflikt z taksówkarzami. Ci ostatni nie muszą mieć takich kas, ale ma się to zmienić wraz z nowelizacją ustawy o elektronicznej ewidencji utargów, którą zajmują się posłowie.

W 2017 roku w ramach protestów przeciwko oskarżanemu o nieuczciwą konkurencję Uberowi taksówkarze wielokrotnie blokowali swą powolną jazdą ruch uliczny w Pradze.

Właściciel firmy AAA Radiotaxi Jirzi Kvasniczka uważa, że podpisanie memorandum niczego nie rozwiąże, dopóki wszyscy kierowcy Ubera nie będą musieli spełniać wszystkich prawnych wymogów stawianych taksówkarzom. "Kierowca Ubera niezależnie od tego, czy coś podpisano czy też nie, musiałby być pracownikiem jakiegoś koncesjonariusza lub mieć zezwolenie na działalność gospodarczą, zdać egzamin ze znajomości Pragi i mieć samochód zarejestrowany jako taksówka" - powiedział Kvasniczka agencji CTK.

Protesty taksówkarzy skierowane były również przeciwko działalności estońskiej firmy Taxify, która do zamawiania kierowców także wykorzystuje aplikację mobilną. "Taxify w odróżnieniu od niektórych naszych konkurentów od samego początku działalności w Pradze płaci wszystkie podatki w Republice Czeskiej, w tym podatek dochodowy, podatek VAT oraz inne podatki i opłaty" - zaznaczył szef Taxify na Czechy i Słowację Roman Sysel.

Uber już pod koniec kwietnia podpisał memorandum z czeskim rządem, w którym zobowiązał się do uzyskania brakującego mu czeskiego zezwolenia na działalność gospodarczą. Memorandum przewiduje również, że kierowcy Ubera będą musieli spełniać takie same warunki jak taksówkarze, w tym mieć licencję i zdać egzamin ze znajomości miasta. Jednak podobnie jak w przypadku kas fiskalnych ma to dotyczyć wyłącznie nowych kierowców.

Amerykańska firma Uber działa w Czechach od 2014 roku; według jej własnych danych w Pradze korzysta z jej usług 300 tys. osób.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy