The Weeknd w Polsce. Sprawdzamy, czym jeździ wokalista
Już dziś na PGE Narodowym wystąpi The Weeknd. Choć artysta dość mocno chroni swoją prywatność, to można odnieść wrażenie, że motoryzacja, szczególnie niemiecka, nie jest mu obojętna. Świadczyć o tym może fakt, że jego największy hit, jeszcze przed oficjalną premierą, można było usłyszeć w… reklamie auta.
The Weeknd, czyli Abel Makkonen Tesfaye, zawita do Polski. Ten kanadyjski wokalista etiopskiego pochodzenia, który zaczynał od publikowania swoich nagrań na You Tube, dziś jest jedną z najważniejszych postaci w muzyce. O tym, jaką "markę" sobie wyrobił niech świadczy fakt, że przez wielu porównywany jest do Michaela Jacksona.
Po pięciu latach od ostatniej wizyty w naszym kraju artysta powraca w ramach stadionowej trasy "After Hours Til Dawn Tour" promującej jego dwa ostatnie albumy. Fani bez wątpienia będą mogli usłyszeć takie utwory z jego repertuaru jak "Can’t Feel My Face", "Call Out My Name" czy oczywiście "Blinding Lights".
Choć artysta dość mocno chroni swoją prywatność, wiemy, że motoryzacja nie jest mu obojętna, o czym mogą świadczyć choćby auta pojawiające się w tekstach czy teledyskach do jego piosenek, czy fakt, że sam występuje w reklamach samochodów.
W garażu The Weeknda znaleźć można Mercedesa AMG G 63. Samochód jest dość popularny wśród celebrytów, również tych polskich. Za kierownicą modelu widywano choćby Patryka Vegę czy Annę Lewandowską. W opartej o słynną "Gelendę" wersji znajdziemy podwójnie doładowany silnik V8 o pojemności 4 litrów. Generuje on 585 KM i 850 Nm momentu obrotowego. W efekcie ten ważący prawie 2,5 tony samochód na rozpędzenie się od 0 do 100 km/h potrzebuje 4,5 sekundy. W topowej odmianie Mercedes AMG G 63 może rozpędzić się do 240 km/h.
Bycie gwiazdą sprawia, że nie trzeba prowadzić samemu, kiedy jest się zbyt zmęczonym, lub nie ma się na to ochoty. Wtedy można rozsiąść się wygodnie w limuzynie, a prowadzenie powierzyć swojemu szoferowi. W takich okazjach artyście może służyć Bentley Mulsanne. Nie wiemy, czy egzemplarz wokalisty był jakkolwiek personalizowany. Pewne jest jednak, że już w "zwyczajnej specyfikacji" zapewnia artyście wystarczający komfort w czasie podróży np. z koncertu do domu czy hotelu. Samochód wyposażony jest w podwójnie doładowany silnik o pojemności 6,8 litra.
Patrząc na dwie powyższe pozycje można uznać, że The Weeknd nie przepada za szybką jazdą. Kolejny samochód w tym zestawieniu z pewnością zaprzeczy takiemu stwierdzeniu. Lamborghini Aventador SVJ to auto, którego zwyczajnie nie można nie nazwać szybkim. Warto wspomnieć, że w 2018 roku samochód pobił dotychczasowy rekord na torze Nurburgring dla samochodu seryjnego i dzierżył ten tytuł przez kolejne dwa lata. Aventador wykręcił wówczas 6:44,97. Nie ma się co dziwić, samochód posiada 6,5-litrowy silnik V12 (wolnossący) generujący 770 KM i 720 Nm. W efekcie na rozpędzenie się do pierwszej setki auto potrzebuje 2,8 sekundy. Prędkość maksymalna to z kolei 350 km/h.
W swoim garażu The Weeknd ma również starsze auto. Mowa tutaj o Porsche 911 Carrera pochodzącym najprawdopodobniej z 1987 roku. Tutaj znaleźć możemy sześciocylindrowy silnik o pojemności 3,2 litra, który generował 231 KM (w wersji europejskiej, odmiana przeznaczona na rynek amerykański oferowała 207 KM). Wiele wskazuje na to, że samochód ten ma dla artysty szczególne znaczenie. Wszak jest to jedyny klasyk w jego garażu. Co ciekawe auto posiada tablice rejestracyjne "STAR BOY". To zaś stanowi nawiązanie do tytułu utworu i albumu o tej samej nazwie.
Z wyżej wspomnianym utworem jest związany również inny samochód. Chodzi tutaj o McLarena P1. W teledysku do piosenki "Starboy" możemy zobaczyć jak wokalista przechadza się po garażu, a następnie wsiada do brytyjskiego hipersamochodu i wyjeżdża na nocną przejażdżkę górskimi drogami. Z czarną panterą na siedzeniu pasażera. McLaren posiada podwójnie doładowany silnik V8 o pojemności 3,8 litra wspomagany przez jeden motor elektryczny. Łącznie układ generuje 916 KM i 900 Nm. Auto rozpędza się do 100 km/h w 2,8 sekundy, a jego prędkość maksymalna wynosi 350 km/h.
Kolejny dowód na to, że The Weeknd szczególnym uczuciem darzy niemiecką motoryzację. Tym razem chodzi o elektrycznego SUV-a - Mercedesa EQC. Samochód pojawił się w sprzedaży wiosną 2019 roku i był pierwszym z docelowo dziesięciu modeli submarki EQ oferowanych wyłącznie z napędem na prąd. Samochód posiada dwa silniki elektryczne, które dają mu 408 KM. Choć waży ok. 2,5 tony, do pierwszej setki rozpędza się w 5,1 sekundy. Prędkość maksymalna została natomiast ograniczona do 180 km/h. Mercedes EQC dysponuje akumulatorem 80 kWh, co, w zależności od wybranej wersji, przekłada się na zasięg wynoszący 432 lub 429 km. The Weeknd pojawił się również w reklamie tego auta, a więc istnieje spore prawdopodobieństwo, że w garażu posiada własny egzemplarz.
Co ciekawe z tym samochodem związana jest jeszcze jedna historia. Nie wszyscy wiedzą, że w jego reklamie po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć największy hit wokalisty - "Blinding Lights". Kilka dni przed oficjalną premierą utworu, czyli 29 listopada 2019 roku, w jednej z niemieckich stacji telewizyjnych, w czasie bloku reklamowego, pojawił się promujący Mercedesa EQC spot z udziałem wokalisty. Tło muzyczne stanowiły w nim właśnie fragmenty utworu "Blinding Lights".
Z racji, że największy hit artysty swój debiut miał właśnie w reklamie Mercedesa, wybór marki, jeśli chodzi o samochód do teledysku, wydawał się naturalny. Motoryzacyjnym bohaterem klipu nie został jednak EQC. The Weeknd porusza się w filmie Mercedesem AMG GT.