Rozkradany most na Wiśle
Do połowy oświetlony i oznakowany z drugiej ciemny i rozkradany przez zbieraczy złomu - tak wygląda dziś most na Wiśle, łączący dwie gminy Koszyce i Szczurową, jedna z głośniejszych niegdyś inwestycji w Malopolsce.
Przeprawa miała być alternatywą dla dotychczasowych tras w drodze z południa na północ Polski, jednak do dziś nie powstała droga dojazdowa do mostu.
Za to po kilkunastu miesiącach od zakończenia budowy zniknęły znaki drogowe i tablice informacyjne, pozostały jeszcze barierki, ale i pewnie one wkrótce znikną: - Wszystko ginie tutaj z mostu - mówią mieszkańcy. W dodatku lampy na moście świecą tylko od strony Koszyc, bo Szczurowa nie płaci za oświetlenie.
- Skoro ta inwestycja była oczekiwana, lobbowana i została zrealizowana, to świecić trzeba - mówi Stanisław Rybak, wójt gminy Koszyce. Jak zapewnia, sprawa oświetlenia ma zostać wkrótce rozwiązana, po spotkaniu z władzami Szczurowej. Dodajmy, że jest to jeden z niewielu mostów na Wiśle, jaki udało się zbudować w ostatnich kilkunastu latach w Polsce.