Prezydent w Skodzie, premier w Polonezie. To nie żarty!

Przedstawiciele Skody poinformowali, że kancelaria prezydenta Czech wzbogaciła się właśnie o nowy pojazd. Głowa państwa jeździć będzie samochodem rodzimej produkcji - nową Skodą Superb.

Prezydent Czech - Milos Zeman - został pierwszym użytkownikiem odświeżonej Superb, która przeszła niedawno gruntowny lifting. Wybór prezydenta padł na samochód w kolorze Black Magic Pearl z topową jednostką napędową - benzynowym V6 FSI o pojemności 3,6 l i mocy 260 KM. Auto ma zautomatyzowaną, dwusprzęgłową skrzynię biegów DSG i napęd na cztery koła. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 6,4 s, prędkość maksymalna to 250 km/h.

Jak przystało na samochód dla głowy państwa, prezydencka Skoda to egzemplarz w najbogatszej odmianie wyposażeniowej Laurin&Klement. Na pokładzie znalazły się m.in. brązowa skórzana tapicerka i wentylowane fotele.

Reklama

Zeman to nie pierwszy polityk, który stara się promować rodzimy przemysł motoryzacyjny. Duże zasługi na tym polu ma np. Władimir Putin, który wielokrotnie pozował przedstawicielom mediów w różnych modelach Łady. W 2010 roku za kierownicą żółtej Łady Kaliny Putin otwierał nową drogę na Dalekim Wschodzie, rok później testował nowy wówczas model Łady - Granta.

Również polscy politycy starali się promować nasz przemysł motoryzacyjny, zanim jeszcze ten całkowicie wyzionął ducha. Pionierem na tym polu był premier Waldemar Pawlak, który w połowie lat dziewięćdziesiątych chciał, by politycy i urzędnicy państwowi jeździli autami polskiej produkcji. Zapału Pawlaka nie podzielali jednak ani partyjni koledzy, ani funkcjonariusze służb ochrony.

Ostatecznie w FSO złożono zamówienie na pięć Polonezów, które służyć miały do celów służbowych funkcjonariuszom BOR. Auta skonfigurowane zostały zgodnie z wytycznymi Kancelarii Premiera, od standardowych egzemplarzy odróżniały je np. zdecydowanie mocniejsze jednostki napędowe o pojemności dwóch litrów i wspomaganie kierownicy.

Przekazaniu aut Kancelarii Premiera towarzyszyła głośna feta, na imprezie licznie stawili się dziennikarze. Na szczęście fotografowano jedynie wyjazd "rządowych" Polonezów z terenu FSO. Jak wieść gminna niesie, z Żerania do garaży BOR, o własnych siłach dojechały aż trzy...

Oceń swój samochód. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy