Pomysł na korki. Limity na rejestracje samochodów

Za rejestrację samochodu w Szanghaju trzeba było na sierpniowej aukcji zapłacić ponad 60 tys. juanów (ok. 31 tys. zł). Od lipca ograniczenia obowiązują również w Kantonie, a wprowadzenia podobnych limitów obawiają się mieszkańcy innych dużych miast.

Za rejestrację samochodu w Szanghaju trzeba było na sierpniowej aukcji zapłacić ponad 60 tys. juanów (ok. 31 tys. zł). Od lipca ograniczenia obowiązują również w Kantonie, a wprowadzenia podobnych limitów obawiają się mieszkańcy innych dużych miast.

Najniższa cena, za jaką kupiono tablicę na aukcji w Szanghaju, wyniosła 62,1 tys. juanów (ok. 32 tys. zł), o ponad 4,4 tys. juanów więcej, niż w ubiegłym miesiącu. W sierpniu, podobnie jak w poprzednich miesiącach, zlicytowano tam 9,5 tys. tablic rejestracyjnych. Walczyło o nie prawie 21,5 tys. osób.

Od 1994 roku Szanghaj ogranicza liczbę nowych rejestracji, by zmniejszyć zanieczyszczenie środowiska i przeciwdziałać powstawaniu korków. Miasto stosuje system comiesięcznych aukcji, na których licytowane są tablice.

Na początku 2011 roku podobne limity wprowadzono w Pekinie, tam jednak nowe tablice przyznaje się metodą losowania. Co miesiąc prawo do zarejestrowania samochodu uzyskuje w stolicy kraju średnio 20 tys. osób, którym dopisze szczęście.

Reklama

Ostatnio do grona miast ograniczających rejestracje samochodów dołączył Kanton, gdzie w czerwcu ogłoszono decyzję o zawieszeniu przyznawania nowych tablic. Zanim weszła ona w życie, salony samochodowe zanotowały gwałtowny wzrost sprzedaży - pisze tajwański dziennik "Zhongguo Shibao".

W lipcu władze miasta zdecydowały, że Kanton przyjmie mieszany, loteryjno-aukcyjny system przyznawania nowych tablic. Połowa z nich będzie licytowana, a połowa trafi do osób, które wyciągną szczęśliwe losy. Dochody uzyskane na aukcjach będą przeznaczane na budowę dróg i rozwój transportu publicznego - poinformował Xian Weixiong z miejskiej komisji transportu.

Co miesiąc w Kantonie przyznawanych będzie łącznie 10 tys. nowych tablic, natomiast przed wprowadzeniem limitów rejestrowano w tym mieście średnio ok. 19 tys. aut miesięcznie. Oznacza to, że w wyniku przyjęcia nowych regulacji sprzedaż samochodów może spaść tam nawet o połowę.

Prócz Szanghaju, Pekinu i Kantonu ograniczenia obowiązują jak dotąd tylko w mieście Guiyang, stolicy stosunkowo biednej i słabo rozwiniętej prowincji Guizhou w południowo-zachodnich Chinach. W sierpniu plany wprowadzenia podobnych limitów ogłosiły władze historycznego miasta Xi'an w prowincji Shaanxi, gdzie znajduje się słynna Terakotowa Armia.

Tymczasem mieszkańcy innych dużych miast, takich jak Shenzhen, Dalian i Hangzhou, obawiają się, że one również ograniczą liczbę rejestracji. Według portalu ekonomicznego Zhongguo Jingji Wang po decyzji Kantonu w niektórych miastach kraju odnotowano znaczny wzrost sprzedaży nowych aut, gdyż ludzie starają się za wszelką cenę zdążyć z ich zakupem przed ewentualnym wprowadzeniem limitów. Panikę napędzają również sami sprzedawcy. Jeden z salonów samochodowych w Shenzhen reklamuje się słowami: "Kanton wprowadził ograniczenia rejestracji. Czy Shenzhen jest od tego dalekie?" - podał portal.

Jak wskazuje Bloomberg, w ubiegłym roku sprzedano w Chinach ponad 16,5 mln aut, co czyni z tego kraju największy rynek samochodów na świecie. W ciągu ostatnich 10 lat sprzedaż pojazdów wzrosła tam ponad pięciokrotnie. Wobec kryzysu w Europie część światowych producentów właśnie w chłonnym chińskim rynku upatruje największych szans na rozwój.

Z Kantonu Andrzej Borowiak

PAP
Dowiedz się więcej na temat: rejestracja samochodu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy