Nadchodzi koniec GPS-a?

Global Positioning System (GPS), czyli system nawigacji satelitarnej zrobił w ostatnich latach niesamowitą karierę.

Spadek cen odbiorników spowodował, że urządzenia stały się dostępne dla przeciętnego człowieka, nawet w Polsce. Palmtopy i dedykowane nawigacje masowo zaczęły trafiać do samochodów, wkrótce potem popularność zdobyły telefony komórkowe z odbiornikami GPS. Dzisiaj nawigacja to codzienność. Czy to się jednak nie zmieni?

System GPS zrodził się w latach 70-tych. Pierwsze testy naziemnie odbyły się w 1972 roku, a pierwszy satelita trafił na orbitę w 1978 roku. Obecnie system jest obsługiwany przez 32 satelity, z których przeważnie 28 jest czynnych, a cztery są wyłączone w związku z problemami technicznymi lub testami. Utrzymanie sytemu jest kosztowne, bowiem satelity, które zejdą z orbity lub po prostu się zużyją muszą być zastępowane nowymi. Sprawa jest o tyle istotna, że przewidziany przez konstruktorów czas eksploatacji satelitów wynosi 10-11 lat.

Pierwszy nowy satelita miał zostać wyniesiony w kosmos w 2007 roku, jednak nie udało się tego zrobić do tej pory. To m.in. z tego powodu raport amerykańskiego rządu wskazuje, że ogólnoświatowa awaria systemu GPS może nastąpić już w przyszłym roku!

Taka awaria może oznaczać koniec GPS. Od 2005 roku odbywają się bowiem testy konkurencyjnego systemu przygotowanego przez Europejską Agencję Kosmiczną, pod patronatem Unii Europejskiej. Nosi on nazwę Galileo i ma składać się z 30 satelitów o żywotności większej niż 12 lat. Jednak system ma uzyskać pełną funkcjonalność w 2012-13 roku.

Czyżby czekało nas kilka lat bez nawigacji satelitarnej? Dla niektórych to mogą być ciężkie czasy... Pobłądzić można przecież nawet w drodze z biura do domu...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: GPS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy