Mini ma już 60 lat! Jakie były jego początki?

Mija właśnie równe 60 lat od debiutu jednego z najlepiej rozpoznawalnych pojazdów w historii motoryzacji. Z końcem sierpnia 1959 roku na brytyjskie drogi wyjechały pierwsze egzemplarze kultowego Mini.

Zaprojektowany przez Sir Aleca Issigonisa pojazd był odpowiedzią British Motor Corporation na panujący pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku kryzys paliwowy. W 1956 roku ceny ropy na światowych rynkach drastycznie wzrosły (w wyniku tzw. kryzysu sueskiego), co odcisnęło się na gospodarkach wielu krajów. Paliwo stało się towarem luksusowym, w Wielkiej Brytanii rozważano nawet wprowadzenie jego reglamentacji! Wywołało to niespodziewany zwrot nabywców w kierunku niewielkich pojazdów małolitrażowych.

Tak właśnie zrodził się projekt o kryptonimie ADO15. Wytyczne postawione konstruktorom były jasne - samochód miał wpisywać się w prostokąt o wymiarach 10x4x4 stopy, mieścić czwórkę dorosłych pasażerów i cechować się jak najniższym kosztem budowy. Właśnie z tego względu w wersji produkcyjnej znalazły się takie rozwiązania, jak 10-calowe obręcze kół, widoczne z zewnątrz zgrzewy czy wystające poza obrys karoserii zawiasy. Auto nie miało nawet klasycznej deski rozdzielczej (przyrządy okrojono do minimum). Zrezygnowano też z mechanizmu otwierania okien ku dołowi. Zamiast tego, podobnie jak w Żuku, zastosowano boczne okna przesuwne. 

Reklama

By uzyskać jak najwięcej przestrzeni dla pasażerów auto otrzymało nietypową architekturę układu napędowego. Czterocylindrowy silnik serii A - początkowo o pojemności 848 cm3 i mocy 34 KM - umieszczono poprzecznie z przodu. Jednym z wymogów konstrukcyjnych było wykorzystanie jednostki z oferty BMC. Napęd, dość nietypowo jak na tamte czasy, przenoszony był na koła przedniej osi za pośrednictwem czterostopniowej, ręcznej skrzyni biegów. Sama przekładnia została zintegrowana z jednostką napędową. Zabudowano ją pod silnikiem - w misce olejowej. Silnik i skrzynia biegów miały więc wspólny centralny układ smarowania.

Co ciekawe, auto dopiero od 1962 roku oferowane było pod nazwą Mini. Wcześniej zamówić je można było m.in. jako: Austina 850, Morissa 850 czy Austina Seven. Wersja podstawowa wyceniona została na - uwaga - 497 funtów! Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że przeciętny robotnik zarabiał wówczas około 7 funtów tygodniowo, czyli - mniej więcej - 365 funtów rocznie.

Mini z miejsca stało się rynkowym hitem. Dzięki zainteresowaniu gwiazd popkultury auto szybko urosło do miana ikony stylu. Samochód przetrwał zdecydowanie dłużej niż British Motor Corporation. Oferowano go przez rekordowe 40 lat! W tym czasie doczekało się m.in.: poduszki powietrznej kierowcy i ABS oraz zmodernizowanego silnika (m.in. przez dodanie wtrysku paliwa). Ostatni "klasyczny" Mini oficjalnie zjechał z taśmy produkcyjnej w historycznej fabryce Longbridge 14 września 2000 roku. W sumie na rynek trafiło 5,3 mln egzemplarzy klasycznej serii.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy