Lubisz przyczepy kempingowe? Z tą przetrwasz nawet masowe wymieranie

Jeśli gustujecie w dowolnych formach karawaningu, a podczas wakacyjnych eskapad lubicie czuć się bezpieczni – mamy dla was idealne rozwiązanie. Amerykańska firma Mammoth Overland przygotowała prawdziwie-pancerną przyczepę kempingową. Już sama jej nazwa jasno wskazuje, że nie ma żartów.

Mammoth Overland to amerykańska firma rodzinna, która specjalizuje się projektowaniu oraz produkcji niewielkich samolotów. Ponieważ latające maszyny nie są jedynym hobby właścicieli, a poza szybowaniem w przestworzach lubują się oni także w wypoczynku na łonie natury - zdecydowali się stworzyć własną przyczepę kempingową. Jeśli jednak sądzicie, że jest to zwykła, sztampowa, turystyczna przyczepa - poniższe informacje mogą was srogo zaskoczyć.  

Mammoth Overland ELE to właściwie nie tyle przyczepa, co mobilny system ochrony i podtrzymania życia. Już sama nazwa - ELE - to akronim od wyrażenia "Extinction Level Event" - co można przetłumaczyć jako "okres masowego wymierania". Patrząc na to, co znajduje się na jej wyposażeniu, trudno nie odnieść wrażenie, że określenie to jest szalenie adekwatne.

Reklama

Drzwi z łodzi podwodnej i kamery noktowizyjne

Wejścia do przyczepy chronią masywne, wodoszczelne drzwi ciśnieniowe, wymontowane wprost z łodzi podwodnej. Gdyby z jakichś powodów nie dało się och otworzyć - na suficie kabiny znajduje się uszczelniony właz, który umożliwia szybkie i sprawne wyjście na dach. Sprawa oczywista - np. by ułatwić obronę przed hordami krwiożerczych mutantów. O bezpieczeństwo dba m.in. 360-stopniowy system kamer noktowizyjnych zamontowany na teleskopowym wysięgniku oraz odpowiednie narzędzia do obrony - w tym generator "odstraszacza niedźwiedzi w sprayu", który rozpyla śmierdzący dym w obrębie przyczepy. Mało? Na wyposażeniu znajduje się także dron zwiadowczy, którym można udać się na powietrzny patrol, bez konieczności wychodzenia na zewnątrz.

System filtracji, generator i... rzecz jasna telewizor

Sama kabina posiada zawansowany system filtracji powietrza, który nawet po odcięciu prądu jest w stanie pracować przez sześć miesięcy. Energia służąca do zasilania płynie z czterech potężnych akumulatorów litowo-jonowych, a w razie ich rozładowania do dyspozycji mieszkańców jest mobilny generator benzynowy. Oczywiście nie brakuje także paneli fotowoltaicznych oraz niemal 90-litrowego zbiornika na wodę pitną. Jest także w pełni wyposażona apteczka, a nawet zestaw narzędzi codziennego użytku - w tym siekiery, czekan i łopata. 

Oczywiście masowe wymieranie to nie na tyle poważna sprawa, by odmówić sobie w jego trakcie ulubionego serialu. Z tego względu wewnątrz przyczepy znalazło się miejsce na 32-calowy telewizor oraz system łączności internetowej Starlink - od samego Elona Muska. Gdy akurat nie trzeba się bronić przed niedźwiedziem lub kosmitami, warto coś zjeść. W tym pomoże w pełni wyposażona kuchnia z elektryczną płytą grzewczą, lodówką oraz niewielkim zlewem. Żyć nie umierać.

Drogo... ale chyba warto?

Wszelkich zainteresowanych przyczepą firmy Mammoth Overland śpieszymy poinformować, że trafiła już do sprzedaży. Jej ceny zaczynają się od 276 900 złotych. Warto także dopłacić do specjalnych materiałów kuloodpornych, co wiąże się z dodatkowym kosztem 100 000 złotych. Sporo. No ale co nam z pieniędzy jak za oknem trwa masowe wymieranie. 

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: karawaning | bezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy