Kolejny filtr w samochodach? Jaka będzie jego funkcja?

Obowiązkowe dla wszystkich spalinowych jednostek napędowych filtry cząstek stałych to tylko jeden z kroków na drodze do ograniczenia emisji szkodliwych pyłów zawieszonych. Kolejnym mogą być filtry pyłów pochodzących z układów hamulcowych.

Niedawno brytyjskie ministerstwo środowiska opublikowało raport, z którego wynika, że zużywające się klocki hamulcowe i opony już dziś odpowiadają za ok. 11 proc. emisji wszystkich szkodliwych substancji przypisywanych transportowi samochodowemu. W miarę upowszechniania się aut elektrycznych procentowy udział tej kategorii w ogóle emisji cząstek stałych będzie stopniowo wzrastał, by - wg prognoz - osiągnąć nawet 90 proc.

Nie dziwi więc, że producenci pojazdów już dziś pracują nad urządzeniami zdolnymi wyłapywać i magazynować szkodliwe substancje emitowane do atmosfery w wyniku tarcia elementów układu hamulcowego. Testowe Volkswageny wyposażone w tego typu pochłaniacze coraz częściej widywane są na niemieckich drogach. Sam przebieg testów pozostaje tajemnicą, wiadomo jedynie, że w opracowaniu urządzeń pomagać ma lokalny potentat w dziedzinie produkcji filtrów - MANN+HUMMEL. Sam filtr swoją formą przypomina nieco zacisk hamulcowy. Ze zdjęć szpiegowskich wynika, że montowany jest pod prawdziwym zaciskiem i ściśle przylega do tarczy hamulcowej.

Reklama

MANN+HUMMEL pracować ma nad opracowaniem pochłaniaczy pyłu hamulcowego od 2003 roku. Najnowsze rozwiązanie - najprawdopodobniej - korzysta z filtra harmonijkowego z wkładem odpornym na wilgoć i wysokie temperatury. Z wstępnych informacji wynika, że urządzenie jest w stanie przechwycić nawet do 80 proc. szkodliwych pyłów.

Na obecnym etapie nie ma jeszcze pomysłów wciągnięcia filtrów pyłów hamulcowych na listę obowiązkowego wyposażenia samochodów. Ich twórcy przekonują jednak, że dzięki pochłaniaczom możliwa byłaby np. zmiana klasyfikacji "szkodliwości" pojazdów w oparciu wyłącznie o normę emisji spalin. Doposażenie starszych samochodów w takie urządzenia może w znaczący sposób zmniejszyć liczbę emitowanych przez nie szkodliwych substancji. W opinii MANN+HUMMEL obecność filtra mogłaby być argumentem za wpuszczeniem do centrów miast starszych aut, które nie spełniają normy emisji spalin EURO6.

Nad zminimalizowaniem problemu pylenia od dłuższego czasu pracują również producenci samych klocków hamulcowych i opon. Na rynku znaleźć można chociażby tzw. "bezpyłowe" klocki hamulcowe z okładziną cierną wykonaną z innego rodzaju żywic i wypełniaczy. Mało który kierowca wybiera je jednak ze względu na środowisko - obecnie kierowane są raczej do estetów, którym zależy na "nieskazitelnym" wyglądzie aluminiowych obręczy kół. Na ich niewielką popularność rzutuje też cena - nawet czterokrotnie wyższa niż w przypadku klasycznych klocków hamulcowych.

Nad problemem zmniejszenia emisji szkodliwych pyłów pracują również producenci opon. Niewiele osób wie, że w czasie standardowej eksploatacji - przeciętna opona samochodu osobowego traci około 2 kg mieszanki, która trafia do atmosfery właśnie w postaci pyłów zawieszonych.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy