Jeremy Clarkson trafi do więzienia? Grożą mu trzy lata!

Aż trzy lata pozbawienia wolności grożą słynnemu prezenterowi i producentom (w większości byłym) programu "Top Gear". Ich sprawą, po raz kolejny, zajął się sąd.

Co ciekawe, procesu nie wytoczyło im BBC ani nawet uderzony przez Clarksona członek ekipy. Sprawę przeciwko byłym twórcom "Top Gear", ponownie, rozpatruje właśnie sąd w Argentynie.

Chodzi o słynny, świąteczny odcinek specjalny "Top Gear Patagonia Special". W czasie jego nagrywania ekipa "Top Gear" o mało nie została zlinczowana przez rozwścieczonych Argentyńczyków. Ostatecznie kolumna pojazdów "Top Gear" musiała być eskortowana do granicy przez argentyńskie wojsko.

Wściekłość mieszkańców wywołała tablica rejestracyjna prowadzonego przez Clarksona Porsche 928. Widniał na niej brytyjski numer H982 FKL, co lokalni mieszkańcy odczytali jako jawną prowokację - nawiązanie do konfliktu Wielkiej Brytanii i Argentyny o Falklandy-Malwiny.

Reklama

Ostatecznie, po serii incydentów i obrzuceniu ekipy kamieniami - by nie drażnić lokalnych mieszkańców - Clarkson zdecydował się zdemontować prowokacyjną tablicę i zamontować inną. Taki czyn (traktowany jako podrobienie dokumentu) zgodnie z argentyńskim prawem, zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat trzech!

Przypominamy, że w 1982 roku doszło do militarnego konfliktu o Falklandy-Malwiny między Wielką Brytanią a - roszczącą sobie prawa do wysp (położonych 480 km od jej granic) Argentyną. W marcu 1982 roku terytorium wysp zajęte zostało przez argentyńskie wojsko podlegające rządzącej krajem juncie wojskowej. W odpowiedzi Wielka Brytania wysłała na wyspy swój kontyngent wojskowy. W wyniku operacji Brytyjczycy odzyskali pełną kontrolę nad Falklandami, a argentyńska junta wojskowa upadla. Wojna - która nigdy nie została wypowiedziana - kosztowała życie 258 Brytyjczyków i 649 Argentyńczyków.

W wyniku działań wojennych Brytyjczycy stracili 7 okrętów, 10 samolotów i 24 śmigłowce. Straty argentyńskie oszacowano na 6 okrętów, 25 śmigłowców i aż 75 samolotów.

Największym pojedynczym sukcesem Brytyjczyków było zatopienie dwoma torpedami wystrzelonymi przez atomowy okręt podwodny HMS "Conqueror" argentyńskiego krążownika "General Belgrano". Na jego pokładzie zginęły 324 osoby.

Warto dodać, że ekipa "Top Gear" zaatakowana została przez Argentyńczyków niedaleko - będącej celem wyprawy - miejscowości Ushuaia - macierzystego portu krążownika "General Belgrano". Z tego rejonu pochodziła również większość załogi okrętu.

Trudno przypuszczać, by sprawa zakończyła się wyrokiem skazującym. Sąd pierwszej instancji umorzył postępowanie, co spotkało się jednak ze sprzeciwem prokuratorów. Nawet, gdyby Clarkson rzeczywiście skazany został na karę więzienia, jest mało prawdopodobne, by ekscentryczny prezenter trafił za kratki. Na ekstradycję Clarksona do Argentyny lokalne władze raczej nie mają co liczyć. Stosunki dyplomatyczne pomiędzy Argentyną a Wielką Brytanią od lat nie należą bowiem do najcieplejszych...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jeremy Clarkson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy