Jadowity pająk w BMW. Tak wystraszył kierowcę, że wezwał strażaków na pomoc

Strażacy ochotnicy z Witnicy pomogli niedawno przestraszonemu kierowcy pozbyć się z samochodu jadowitego pająka. Chociaż zagrożenie mierzyło ledwie kilka milimetrów, lepiej go nie bagatelizować. Kolczak zbrojny to jeden z niewielu jadowitych pająków w naszej części Europy. Jego ukąszenie może mieć poważne konsekwencje.

Wyposażony w ciężki sprzęt zastęp strażaków ochotników z Witnicy interweniował niedawno w dość nietypowej sprawie. Nie chodziło o wypadek, pożar czy ściągnięcie z drzewa ujadającego kota. Sprawcą zamieszania był jadowity pająk - kolczak zbrojny - który postanowił wprowadzić się do BMW X5. 

Zastęp strażaków kontra jadowity pająk z BMW

Chociaż strażacy dopiero niedawno pochwalili się nietypową interwencją w mediach społecznościowych, wydarzenie miało miejsce 8 sierpnia. Kierowca BMW zauważył w swoim pojeździe groźnego pająka i - chociaż owad liczy maksymalnie do 12 milimetrów - postanowił poprosić o pomoc profesjonalistów. Strażacy potraktowali wezwanie bardzo poważnie i ochoczo ruszyli z pomocą. Zastępy straży na co dzień obcują przecież z groźnymi owadami - usuwanie gniazd os czy szerszeni to dla nich chleb powszedni.

Reklama

To najgroźniejsze pająki w Polsce. Nie chcesz ich spotkać na swojej drodze

Strażacy z Witnicy nie chwalą się przebiegiem interwencji, można jednak przypuszczać, że feralny pająk uszedł z życiem i został wypuszczony w bezpiecznym dla siebie i otoczeniu miejscu.

Kolczak zbrojny - jadowity pająk w polskich domach (i autach)

Kolczak zbrojny to jeden z niewielu jadowitych pająków, jakie spotkać możemy w Polsce. Osiąga między 7 a 12 mm i bytuje głównie na łąkach i w wysokich trawach. Można więc go spotkać m.in. na nasypach kolejowych czy w przydrożnych rowach. W efekcie niekiedy - głownie na wsi - trafia też do domostw czy, jak w tym przypadku, samochodów. 

Jad kolczaka zbrojnego zawiera hemolizyny, czyli substancje zdolne do wywołania rozpadu erytrocytów (czerwonych krwinek). Z tego względu ukąszenie pająka może być groźne dla ludzi i wywołuje objawy podobne do silnego zatrucia. Jego efekty to m.in. silny "piekący" ból, dreszcze i długotrwały stan zapalny, który może utrzymywać się nawet do dwóch tygodni.

Co ciekawe - kolczak zbrojny nie jest pod ochroną. Można więc śmiało przypuszczać, że telefon od właściciela BMW i interwencja strażaków uratowała mu życie. Większość kierowców zapewne potraktowałaby intruza gazetą.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy