Honda dla tych, którym nie chce się chodzić

Pierwszym pojazdem, który miał mieć każdy i z którym mieliśmy się nie rozstawać miał być segway. Dwukołowa konstrukcja wyposażona w żyroskop jest dopuszczona do ruchu drogowego, ma elektryczny silnik, osiąga prędkość 20 km/h i na jednym ładowaniu może przejechać niespełna 40 km.

Brzmi ciekawie, jednak segway nie zrewolucjonizował transportu. Przeszkodą okazała się oczywiście cena, która w USA wynosi około 5 tys. dolarów, a w Polsce - ok. 25 tys. zł. Za niewiele więcej można przecież kupić miejskie auto, które ma 400 km zasięgu, przewiezie 4 osoby, i w którym deszcz nie pada na głowę.

Jednak producenci najwyraźniej uznali, że idea segweya jest słuszna. Honda opracowała właśnie własny pojazd, zbliżony do amerykańskiej konstrukcji.

Pojazd nosi nazwę UNI-CUB. W zasadzie można powiedzieć, że jest to krzyżówka segwaya z jednokołowym rowerem. Operator siada na rowerowym siodełku, stopy kładzie na dwóch (nieruchomych) pedałach i... już. Podobnie jak w segway'u sterowanie odbywa się za pomocą zmiany środka ciężkości ciała (by ruszyć trzeba się pochylić), tylko że UNI-CUB pozbawiony jest kierownicy/uchwytu. Sterowanie możliwe jest również za pomocą specjalnego panelu, a nawet smartfona.

Pojazd porusza się na dwóch kołach, z tym że są one ustawione prostopadle do siebie, a jedno jest znacznie większe od drugiego. Rozwiązanie to nazwane Honda Omni Traction Drive System umożliwia obracanie się w miejscu.

Urządzenie skonstruowano tak, by operator mógł bez problemu dostać nogami do ziemi, a jego oczy znajdowały się na wysokości oczu osób pieszych. UNI-CUB ma bowiem służyć głównie do przemieszczania się np. po biurach, w odróżnieniu od segwaya nie nadaje się do poruszania po drogach w otwartym terenie.

UNI-CUB ma 52 cm długości, 34,5 cm szerokości i 74,5 cm wysokości. Energia pochodzi z baterii litowo-jonowych, maksymalna prędkość wynosi 6 km/h (czyli tyle, ile rozwija szybko idący człowiek), a zasięg to 6 km.