Dał mundur prostytutce. Ale czy się też zabawiał?

Policjant z Bydgoszczy podejrzany o użyczenie przydrożnej prostytutce kurtki i czapki do zdjęcia został zawieszony w czynnościach. Służby kontrolne policji dotychczas nie znalazły dowodów potwierdzających kontakty innych funkcjonariuszy z kontrolowanymi prostytutkami.

Kontakty te miały mieć miejsce przy obwodnicy Bydgoszczy. Na opublikowanych w lokalnej prasie i internecie zdjęciach kobiety pozowały w policyjnych kurtkach, kamizelkach i czapkach, siedząc w radiowozie i na tle lasu. Pytane przez dziennikarzy prostytutki utrzymywały, że funkcjonariusze na służbie także korzystali z ich usług.

Po nagłośnieniu sprawy kujawsko-pomorska policja wszczęła wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, które prowadzą Wydział Kontroli i Biuro Spraw Wewnętrznych.

"Na podstawie dotychczasowych ustaleń zapadła decyzja o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec funkcjonariusza Wydziału Ruchu Drogowego, który jest podejrzany o naruszenie zasad dyscypliny i etyki. Policjant został zawieszony w czynnościach służbowych, gdyż zarzucono mu udostępnienie osobie postronnej elementów umundurowania" - powiedział PAP Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego kujawsko-pomorskiej policji.

Reklama

Jak zaznaczył, policyjnym kontrolerom nie udało się dotychczas znaleźć dowodów na to, by inni funkcjonariusze utrzymywali "zbyt bliskie" kontakty z prostytutkami. Jedynym śladem w tej sprawie pozostają relacje kobiet opublikowane w mediach.

Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy przypomina, że policjanci w ostatnim czasie - w związku z otrzymywanymi sygnałami - kontrolowali miejsca, gdzie może dochodzić do czerpania korzyści z nierządu. Funkcjonariusze legitymowali osoby stojące przy drogach i karali za wykroczenia drogowe, m.in. stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym, czy wjazd do lasu. W maju wylegitymowano ponad 400 osób i nałożono ok. 90 mandatów na kwotę prawie 40 tys. zł.

Jedną z hipotez postępowania wyjaśniającego jest to, że zarzuty stawiane policjantom mogą być próbą zmuszenia funkcjonariuszy do zaniechania kontroli, podjętą przez osoby, wobec których je prowadzono.

Działoszyński.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy