Czym Karol III pojedzie na koronację? Jeden z pojazdów wart jest 18 mln zł

Dziś rozpoczęły się uroczystości związane z koronacją Karola III. Choć ceremonia ma być skromniejsza od poprzednich, nie zabraknąć ma różnego rodzaju odniesień do tradycji oraz historii brytyjskiej monarchii. W związku z tym Karol III nie będzie tego dnia poruszał się limuzynami, a... karetami.

Dzisiaj uwaga niemal całego świata zwrócona będzie na Londyn. Właśnie tam o godzinie 11:00 (12:00 czasu polskiego) rozpocznie się uroczystość koronacji Karola III. Ceremonia to nie byle jaka, ponieważ jest to pierwsza koronacja brytyjskiego monarchy od 1953 roku. Choć cała uroczystość ma być znacznie skromniejsza od poprzednich, to nie zabraknie odniesień do tradycji oraz historii brytyjskiej monarchii. W związku z tym król, choć jest pasjonatem motoryzacji, nie będzie poruszał się tego dnia autem, a karetami.

Diamond Jubilee State Coach - nowoczesna wariacja na temat karet

W podróż z pałacu Buckingham do Opactwa Westminsterskiego Karol III wybierze się karetą Diamond Jubilee State Coach (powóz diamentowego jubileuszu). Zgodnie ze swoją nazwą miała ona powstać na 60. rocznicę koronacji Elżbiety II. Ostatecznie do rodziny królewskiej trafiła jednak dwa lata później - w 2014 roku.

Reklama

Elementy karety pochodzą z ważnych brytyjskich obiektów. Przykładowo dach zrobiony jest z drewna pochodzącego z okrętu HMS Victory. Znaleźć tam można również części pochodzące z twierdzy Tower, Opactwa Westminsterskiego czy katedry św. Pawła. Choć karecie brytyjskości nie można odmówić, to nie powstała ona na Wyspach, a... w Australii.

W pewnym sensie jest to nowoczesna wariacja na temat klasycznej karety. Diamond Jubilee State Coach ma aluminiową konstrukcję i hydrauliczne zawieszenie. Wewnątrz znaleźć można skórzane wykończenie wnętrza, a także takie udogodnienia jak elektrycznie regulowane szyby czy... klimatyzację. Z pewnością Karol III i jego żona Kamila nie będą narzekać na podróż.

Kareta ma 5,5 metra długości i waży prawie 2,8 tony. Za "napęd" odpowiadać będzie sześć koni.

Gold State Coach - ciężka, cała ze złota i... bardzo niewygodna

W podróży powrotnej Karol III ma jednak dopełnić tradycji i użyć Gold State Coach. W porównaniu z karetą opisywaną powyżej, może ona pochwalić się znacznie większym stażem w wożeniu brytyjskich królów. Monarchia zleciła zbudowanie jej w 1760 roku. BBC podaje, że kosztowała wówczas 7 562 funty. W dzisiejszych czasach może nie brzmieć to zbyt imponująco, ale warto wiedzieć, że obecna wartość tych pieniędzy szacowana jest na ponad 3,5 mln funtów, czyli ponad 18 mln złotych.

Kareta ma 8,8 m długości i waży 3,9 tony. Oczywiście na wagę ma wpływ wszechobecne złoto. Choć karetę będzie ciągnąć osiem koni, poruszać się będzie ona w tempie spacerowym. Obrazy na bokach kabiny wykonał Giovanni Battista Ciprani zaś rzeźby sir Joseph Wilton. Wnętrze wyłożono satyną i aksamitem.

Po raz pierwszy powóz został użyty w 1762 roku. Jerzy III udał się nią w podróż na uroczyste otwarcie parlamentu. Od 1830 roku kareta służyła każdemu kolejnemu królowi w czasie koronacji, a pierwszym z nich był Wilhelm IV. Obecnie m.in. ze względu na wiek, kareta jest używana jedynie w czasie najważniejszych uroczystości związanych z rodziną królewską.

Bez wątpienia decyzja o podróży tą karetą tylko w drogę powrotną podyktowana była rzekomą niewygodą w podróżowaniu. Wspomniany Wilhelm IV (oficer marynarki) porównał podróż karocą do pływania statkiem po wzburzonym morzu. Z kolei dziadek obecnego króla, Jerzy VI stwierdził, że podróż karetą była jedną z tych najmniej przyjemnych w całym jego życiu. To właśnie on polecił, by wielkie drewniane, okute żelazem koła zostały ogumowane. Niewiele to jednak dało, ponieważ królowa Elżbieta II również narzekała na dość uciążliwą podróż w czasie koronacji. Wspominała ją jako "niezbyt wygodną", a nawet "okropną".

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy