Wiemy, ile kosztuje nowy Ford Mustang w Polsce. Czy warto było tyle czekać?
Grubo po ponad roku od światowej premiery wreszcie się jest - nowy Ford Mustang wjechał właśnie do polskiej oferty. Najnowsza, siódma odsłona ikony jest jeszcze mocniejsza, lepiej się prowadzi i ma bogatsze wyposażenie. Efekt? Jest również o wiele droższa.
Nowy Ford Mustang siódmej generacji debiutuje na polskim rynku. Najwyższy czas, ponieważ światowa premiera miała miejsce połowie września ubiegłego roku podczas Salonu Samochodowego w Detroit. Europejscy entuzjaści amerykańskiego sportowca musieli więc swoje odczekać. Najnowszy model wjeżdża na polski rynek w dwóch wersjach nadwozia - Fastback i Convertible - dostępnych łącznie w sześciu konfiguracjach.
Najnowsza, siódma generacja Forda Mustanga (S650) nadal wygląda jak Mustang - to dobrze! Styliści poprawili to i owo, by nowa generacja przypominała miejscami swoich protoplastów z lat 60. i 70. Mamy więc nieco groźniejszy pas przedni z nowymi, LED-owymi światłami do jazdy dziennej oraz pokaźnych rozmiarów grill. Mustang wciąż ma nieprzyzwoicie długą maskę oraz nisko opadającą szybę.
Kabina jest bardziej cyfrowa i oferuje naprawdę sporo miejsca. Deska rozdzielcza jest zdominowana przez dwa ogromne wyświetlacze (12,4" i 13,2") - jeden pełni rolę konfigurowalnych wskaźników, a drugi służy do obsługi nowego systemu multimedialnego SYNC4. Na szczęście wieloma funkcjami wciąż będzie można sterować z poziomu fizycznych przycisków. Tunel środkowy zaprojektowano z kolei tak, by zmieścił się w nim lewarek manualnej, 6-biegowej skrzyni i dwa duże kubki.
Na polskim rynku dostaniemy Forda Mustanga wyłącznie z 5-litrowym, wolnossącym V8, który generuje moc 446 KM i 540 Nm momentu obrotowego przy 5100 obr./min. Klienci będa mieli do wyboru wersje Fastback oraz Convertible z miękkim, składanym dachem. Domyślnie auto występuje z 6-biegową skrzynią manualną, jednak za dopłatą otrzymamy 10-biegową przekładnie automatyczną.
W podrasowanej, nowej wersji wyposażenia Dark Horse, wolnossąca jednostka generuje nieco większą moc 453 KM, jednak moment obrotowy pozostaje bez zmian. Ta będzie dostępna zarówno ze skrzynią manualną, jak i automatyczną.
Nowy Ford Mustang jest w standardzie bogato wyposażony. Każda wersja wyposażenia dostępna w Polsce posiada już automatyczną, dwustrefową klimatyzację, podgrzewaną kierownicę, sportowe przednie fotele, projekcyjne reflektory LED, adaptacyjny tempomat, tylne czujniki parkowania oraz kamerę cofania i system nagłośnienia B&O z 10 głośnikami, cyfrowym procesorem dźwięku i wzmacniaczem o mocy 860 W.
Do wyposażenia standardowego należą również przednie tarcze wentylowane z lakierowanymi zaciskami 6-tłoczkowymi Brembo oraz tylne tarcze wentylowane z zaciskami 4-tłoczkowymi oraz elektryczny hamulec postojowy z funkcją Drift oraz Auto Hold. Na wyposażeniu każdego auta znajdziemy także system Line lock - system elektronicznej blokady przednich hamulców (niezależnie od tylnych) oraz funkcję Launch Control. Kierowca ma do wyboru sześć trybów jazdy: Normal, Sport, Slippery, Track, Drag Strip oraz Custom.
Pakiet Performance, który na amerykańskim rynku występuje jako opcja, w Europie należy do wyposażenia standardowego obydwu wersji. Zawiera on między innymi przednie zawieszenie ze wzmocnionymi sprężynami i rozpórką kielichów amortyzatorów, tylne zawieszenie ze wzmocnionym stabilizatorem przechyłów nadwozia czy aktywny układ wydechowy z możliwością wyboru trybu pracy.
Wersja “Dark Horse" to pierwsza nowa wersja wyposażenia w rodzinie Mustanga od ponad 20 lat. To propozycja dla entuzjastów sportowej jazdy. Standardem dla tej wersji jest sportowa manualna skrzynia biegów Tremec 3160 z dodatkową chłodnicą oleju i systemem dostosowania obrotów silnika podczas redukcji przełożenia (dla wersji z manualną skrzynią biegów) albo dodatkowa chłodnica oleju skrzyni biegów (dostępna dla wersji z automatyczną skrzynią biegów). Wariant Dark Horse w wyposażono także w aktywne zawieszenie o dynamicznej charakterystyce pracy MagneRide oraz chłodnicę tylnego mechanizmu różnicowego.
Lepsze podzespoły to nie wszystko. Dark Horse wyróżnia się także nietuzinkowym wyglądem. Względem “zwykłego" wyróżnia go: inny przedni zderzak, górna i dolna krata wlotu powietrza, nakładki na progi czy tylny zderzak w stylizacji Dark Horse, emblematy "Dark Horse" na pokrywie bagażnika oraz błotnikach przednich, specjalny wzór 19-calowych felg ze stopów lekkich czy projekcyjne reflektory LED z czarnym tłem.
Ceny najnowszej generacji “rumaka" zaczynają się w Polsce od 303 500 zł za wersję Fastback. Z kolei za wersję Converbile trzeba zapłacić co najmniej 323 500 zł. Rasowa odmiana Dark Horse w nadwoziu Fastback została wyceniona na 358 500 zł. Do każdej z tych cen należy doliczyć 15 tys. zł, jeżeli interesuje nas 10-biegowy automat.
Kiedy poprzednia generacja wchodziła na rynek w 2015 roku, jej ceny zaczynały się od 148 400 zł za wersję Fastback z 4-cylindrowym silnikiem EcoBoost o pojemności 2,3-litra (317 KM). Z kolei odmiana GT z 5-litrowym V8 (421 KM) i skrzynią ręczną startowała z poziomu 169 400 zł. Po faceliftingu w 2019 roku wariant EcoBoost 2.3 (290 KM) występował już tylko i wyłącznie z 10-biegowym automatem i kosztował wówczas 170 300 zł. Za odświeżoną odmianę GT z wolnossącym V8 (450 KM) z 6-biegową skrzynią manualną trzeba było zapłacić co najmniej 195 300 zł.