Samochody i paliwo mogą być tańsze
Volkswagen Golf od 49 900 zł, Nissan Qashqai od 53 tys. zł, a Porsche 911 Carrera od 302 tys. zł? Jest sposób na obniżenie cen nowych samochodów. Wystarczy, by państwo zrezygnowało z dwóch podatków, a niemal każdego byłoby stać na nowe auto. Podobnie jest w przypadku ceny litra paliwa, w której zawiera się blisko 60 proc. różnego rodzaju danin.
Samochód kosztuje. I nie chodzi tylko o jego wyprodukowanie, ale także marketing i logistykę. Jednak niemal jedną piątą ceny nowego samochodu stanowią w Polsce podatki. Największy to VAT - 23 proc. musi zapłacić go każdy, kto kupi w Polsce nowy samochód.
Ale VAT to nie wszystko, doliczyć trzeba również akcyzę. W Polsce naliczana jest od wartości pojazdu, ale także od pojemności silnika. Stawki są dwie, dla aut z silnikami o pojemności do 2 litrów stawka wynosi 3,1 proc., dla aut z większymi silnikami - 18,6 proc.
Prace nad nowym sposobem naliczania akcyzy, które wywołały burzę, utknęły w martwym punkcie. Nic na razie nie zapowiada, by w najbliższym czasie coś się w tym sposobie zmieniło. Obowiązująca zatem dzisiaj metodologia naliczania podatków wygląda tak: im wyższa jest wyjściowa wartość samochodu, tym wyższy jest podatek. Normy emisji spalin? Nie liczą się.
Jeśli więc kupujesz nowe Porsche 911 Cayenne i wydajesz na nie 482 030 zł, do importera trafia jedynie 302 126 zł. Reszta to VAT i podatek akcyzowy. Co ciekawe VAT jest naliczany od wartości samochodu powiększonej o kwotę podatku akcyzowego. De facto kupując nowe auto, płacisz więc VAT od samochodu i od podatku akcyzowego, czyli podatek od podatku!
Wróćmy do naszego Porsche. Gdyby nie VAT, auto kosztowałoby 371 163 zł, czyli aż o 110 tys. zł mniej. Ale przecież musimy jeszcze zapłacić akcyzę, a ta w przypadku trzylitrowego Cayenne wynosi aż 18,6 proc. Daje to kwotę 302 126 zł (sama akcyza to 69 tys. zł).
Marnym pocieszeniem niech będzie fakt, że inne kraje też pobierają sowite daniny od sprzedaży nowych samochodów. W większości przypadków VAT jest jednak niższy. Na Słowacji i w Czechach to 20 proc., w Niemczech 19 proc, a w Luksemburgu - jedynie 15 proc.
Tańsze mogłyby być wszystkie nowe samochody. Popularny Volkswagen Golf zamiast 66 900 zł w najtańszej odmianie mógłby kosztować nawet 49 tys. zł. Z kolei najlepiej sprzedający się w Polsce SUV - Nissan Qashqai zamiast 72 200 zł - nieco ponad 53 tys. zł, a Skoda Kodiaq zamiast 92 400 zł - 68 tys. zł.
Jak uniknąć przynajmniej części daniny dla fiskusa? Wystarczy sprowadzić auto z zagranicy. Jeśli było ono wcześniej zarejestrowane w innym państwie Unii Europejskiej, a w Polsce będzie zarejestrowane po raz pierwszy, wtedy płacimy tylko akcyzę. Z podatku VAT jesteśmy zwolnieni!
Ważną składową ceny samochodu jest jego marża. Choć żaden z producentów nie chce oficjalnie przyznać, ile zarabia na samochodzie (podaje jedynie średnią dla całości sprzedaży), pewne jest, że auta popularnych marek mają niższą marżę niż auta klasy premium.
Jak podaje Związek Dilerów Samochodów średnia marża na auta popularne to 3 do 6 proc. Im auto droższe, tym marża wyższa. W przypadku auta za ponad 70 tys. zł może ona podskoczyć do 8 proc., a w przypadku aut za 300 lub 200 tys. zł będzie z pewnością dwucyfrowa.
Porsche pochwaliło się kiedyś sprzedażą aut z marżą 16 proc. Gdyby to okazało się prawdą, na naszej 911-tce koncern zarobi ponad 48 tys. zł!
Już dzisiaj w cenie benzyny wliczony jest podatek akcyzowy, opłata paliwowa zasilająca Krajowy Fundusz Drogowy, choć minister finansów uznaniowo może te środki przeznaczyć na zupełnie inny cel, oraz VAT.
Z analizy Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) wynika, że aż 59% ceny benzyny 95 już dzisiaj stanowią podatki. Podobny procent państwo inkasuje od oleju napędowego. Nieco inaczej wygląda opodatkowanie autogazu. Tam podatki zabierają "tylko" 47 procent ceny, co od razu widać na dystrybutorach.
Cena paliwa, jaki trzeba zapłacić w rafinerii stanowi 41,1 proc ceny końcowej na stacji benzynowej. Największą daniną na rzecz skarbu państwa jest akcyza, która w przypadku benzyny 95 wynosi ponad 35 proc. Na drugim miejscu jest VAT, to 18,6 proc. ceny, później jest opłata paliwowa. Ta dla oleju napędowego wynosi 7 proc., dla benzyny 95 - 3 proc, dla autogazu - 5 proc.
Ile zarabia sprzedawca? Jego marża to zaledwie 1,8 proc. Oznacza to, że na każdym litrze benzyny zarabia on 0,08 groszy. Jeśli zatankujemy pełen zbiornik (60 l), wydając około 250 zł, stacja zarobi na nas 4,8 zł!
Gdyby zatem nie podatki, kupilibyśmy sobie nowego VW Golfa za 49 tys. zł i tankowalibyśmy go do pełna za nieco ponad 100 zł, bowiem bez podatków litr bezołowiowej kosztowałby... 2 zł.