Nowe auto o 1/4 taniej. Prosty sposób na fiskusa!

Na ulicach polskich miast spotkać można coraz więcej nowych samochodów z czeskimi i słowackimi numerami rejestracyjnymi. Nie jest to jednak wynik nagłego zainteresowania się naszych sąsiadów krajem nad Wisłą.

Kupując samochód jako czeska firma można naprawdę sporo oszczędzić
Kupując samochód jako czeska firma można naprawdę sporo oszczędzićInformacja prasowa (moto)

Rejestracja samochodu w Czechach lub na Słowacji to coraz popularniejszy sposób, by zaoszczędzić duże pieniądze w salonie. Decydując się na taki krok, nowe auto kupić można nawet o 1/4 taniej niż normalnie! Jak to możliwe?

Czeskie i słowackie przepisy wykorzystują polscy przedsiębiorcy. W przypadku aut kupowanych na firmę, prawo w obu tych krajach pozwala odliczyć od zakupu pełną kwotę podatku VAT, a nie - tak jak w Polsce - co najwyżej - połowę tej sumy. Teoretycznie, odliczenie VAT możliwe jest wyłącznie wówczas, gdy samochód wykorzystywany jest w celach służbowych. Urzędnikom wystarcza jednak samo pisemne oświadczenie... Jakby tego było mało, lokalny fiskus pozwala też odliczyć pełna kwotę podatku VAT od paliwa, zakupionych części i napraw! To nie koniec. Nowe samochody w Czechach i na Słowacji nie są objęte podatkiem akcyzowym, więc ten - również - zostanie nam w kieszeni! Co trzeba zrobić by skorzystać z tej kuszącej perspektywy?

Chcąc kupić auto o ponad 1/4 taniej niż normalnie trzeba zarejestrować na terenie Czech lub Słowacji spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. By to zrobić - teoretycznie - nie trzeba nawet wychodzić z domu. W internecie znajdziemy firmy, które za nas zajmą się całą procedurą. Cześć z nich oferuje nawet specjalną "giełdę", gdzie kupić można już zarejestrowaną spółkę, która nie rozpoczęła jeszcze działalności.

Koszty związane z zakupem lub rejestracją takiej firmy to około 2 tys. euro. Drugie tyle, w skali roku, zapłacić trzeba będzie pośrednikom oferującym m.in. siedzibę i księgowość. Nie są to małe kwoty, ale rodacy znajdują też tańsze rozwiązania rejestrując firmy do spółki z obywatelami Czech lub Słowacji i zlecając księgowość lokalnym, prywatnym kancelariom. Wówczas, za prowadzenie księgowości, miesięcznie zapłacić trzeba około 100 euro. Koszty prowadzenia działalności są więc zbliżone, jak w Polsce. Przenosząc firmę do sąsiadów zyskujemy jednak "przyjazną administrację" (można się z nią drogą elektroniczną) i uproszczone procedury.

Gra wydaje się warta świeczki, bowiem dysponując czeskimi czy słowackimi dokumentami firmy - w polskim salonie - można sobie pozwolić na odrobinę ekstrawagancji.

Przykładowo, "szukając kosztów" można zdecydować się na nowego Mercedesa klasy S. W wersji S 500 4MATIC za samochód zapłacić trzeba co najmniej 497 tys. zł. Cena netto to 404 065 zł. VAT wynosi 92 935 zł. W Polsce - deklarując użytkowanie prywatne - odpisać można - co najwyżej - połowę tej kwoty. Na starcie zyskujemy więc niemal 50 tys. zł! Kwota 404 065 zł zawiera również podatek akcyzowy, który - w przypadku aut z silnikami o pojemności powyżej 2 l - wynosi 18,6 proc. To 72 771 zł. Sumarycznie - zakładając rzecz jasna możliwość odliczenia połowy VATu w Polsce - zyskujemy więc... 119 238 zł! Zamiast 497 tys. zł nowy Mercedes kosztuje nas niespełna 378 tys. zł!

Na tym jednak nie koniec. Przez kolejnych pięć lat (by nie stracić odliczenia VAT w tym czasie nie możemy sprzedać pojazdu) zyskujemy też możliwość odliczania pełnej stawki VAT od paliwa i kosztów serwisowania. O takim podejściu do napędzających gospodarkę przedsiębiorców w Polsce nie sposób nawet marzyć.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas