DS N8 to prezydencka limuzyna z zasięgiem 750 km. Ty też możesz ją kupić
DS N8 to nowa limuzyna w gamie francuskiego producenta, zastępująca dotychczasowego flagowca – model 9. Napędzany wyłącznie prądem samochód trafił już nawet do floty pojazdów prezydenta Francji. Sprawdziłem, czy swoim komfortem i osiągami ten samochód faktycznie może być dobrym wyborem, godnym najwyższych osób w państwie.

Spis treści:
DS N8 wprowadza spore przemeblowanie w ofercie francuskiego producenta. A to dlatego, że przede wszystkim przejmuje miano okrętu flagowego po modelu 9. Oprócz tego, co można wywnioskować po nazwie, wprowadza nową filozofię nazewnictwa. Od teraz kolejne modele sygnowane logo DS będą zaczynały się od litery "N". To nawiązanie do tradycyjnego zapisywania słowa "liczba" (po francusku "le nombre").
Jakie rozmiary ma DS N8?
Wprowadzenie numeru 8 po 9 część może potraktować jako swego rodzaju anomalię w kolejności cyfr i podejrzewać, że ktoś we Francji ma problemy z liczeniem. Jest tu jednak pewna metoda, motywowana najprawdopodobniej rozmiarami obu aut. DS N8 jest bowiem nieznacznie krótszy od "dziewiątki" (4,82 m zamiast 4,93 m). Ciekawe natomiast jest to, że producent zachował rozstaw osi wynoszący 2,9 metra. Wymiary DS N8 prezentują się następująco:
- Długość: 4,82 m
- Szerokość: 1,9 m
- Wysokość: 1,58 m
- Rozstaw osi: 2,9 m

Z uwagi na to, że samochód ma pełnić rolę nowego modelu flagowego, francuski producent przykłada do niego sporą wagę. Najlepszym tego przykładem jest fakt, że jeszcze przed rozpoczęciem sprzedaży model trafił do bodaj najważniejszego pasażera we Francji. DS N8 w specjalnej konfiguracji zaparkował w garażu francuskiego prezydenta, Emmanuela Macrona. Głowa państwa skorzystała z niego w czasie uroczystości 8 maja 2025 roku. Pojawia się więc pytanie, czy osoby poszukujące komfortu jak z prezydenckiej limuzyny faktycznie powinni zdecydować się na ten samochód?

Jak wygląda DS N8?
Jeśli chodzi o wygląd zdecydowanie można tu mówić o segmencie premium. N8 wprowadza nową stylistykę do samochodów francuskiej marki. Wyróżnia się ona m.in. nowym panelem przednim, na którym znajdziemy pionowe linie świetlne oraz, również podświetlane, logo marki, które znajduje się na środku. Oprócz tego pojawiła się nowa sygnatura świetlna.
Nowe światła pojawiły się również z tyłu. Na środku klapy bagażnika mamy natomiast napisy przypominające nazwę marki oraz nowego modelu. Samochód wyposażony jest również w chowane klamki z przodu oraz ukryte na wysokości słupka C klamki drzwi tylnych. Jest to jeden z przykładów dbania o kwestie aerodynamiczne. Choć samochód nie wygląda na taki, który faktycznie przykłada sporą wagę do niskiego oporu powietrza, może pochwalić się całkiem niezłym współczynnikiem (Cx) wynoszącym 0,24.

Bez wątpienia jest to samochód, za którym ludzie się oglądają. Doświadczyłem tego przemierzając drogi położone na pograniczu Francji i Szwajcarii. Faktycznie, jadąc można poczuć na sobie wzrok przechodniów zastanawiających się, co to za auto i kim jest osoba nim podróżująca. I trudno się dziwić, DS N8 to auto wyglądające bardzo dostojnie, nie muszące krzyczeć "patrzcie na mnie". Stonowana stylistyka dodaje mu tylko charyzmy. Jeśli więc ktoś chce być w centrum uwagi, tak jak właśnie prezydent, pod kątem wyglądu rzeczywiście może powinien wziąć N8 pod uwagę.
Jak wygląda wnętrze DS N8?
Godnie jest nie tylko na zewnątrz, ale także w środku. Oczywiście pierwszym, co zwraca uwagę jest dość nietypowa kierownica z ramionami w kształcie litery "X". Za nią znajduje się bardzo czytelny 10,25-calowy wyświetlacz wskaźników. Obok niego ulokowany został natomiast 16-calowy ekran multimediów, który służy do obsługi zdecydowanej większości funkcji w tym aucie. Producent podkreśla, że moc systemu operacyjnego w nowym modelu została zwiększona dziesięciokrotnie. Ponadto dwukrotnie zwiększono szybkość reakcji ekranu. Dzięki temu obsługa multimediów jest jeszcze płynniejsza.

Choć podobnie jak inni producenci, DS również coraz więcej funkcji przenosi na ekran, to z drugiej strony zachowano fizyczne przyciski na konsoli środkowej (tryby jazdy, regulacja głośności). Ta z kolei ma dwa poziomy. Na górnej części znajdziemy miejsce na telefon i wspomniane już przyciski. Pod nią wygospodarowano miejsce na sporych rozmiarów schowek.

Czy jest to wystrój godny prezydenckiej limuzyny? Zdecydowanie, tym bardziej, że Francuzi nie oszczędzali na materiałach. Przykładowo w aucie można znaleźć takie materiały jak skóra Nappa garbowana liśćmi oliwnymi (tradycyjną metodą), Alcantara czy szlifowane aluminium. Do tego mamy tłoczone na kierownicy i wlotach powietrza wzory Clous de Paris oraz perłowe przeszycia na desce rozdzielczej i podłokietnikach.
Jest ekskluzywnie, poziom niemal prezydencki. Z jednym wyjątkiem. Ja rozumiem, że stosowanie tych samych części w wielu modelach różnych marek należących do tego samego koncernu pozwala obniżyć koszty, ale jednak umieszczenie dźwigni zmiany biegów znanej m.in z Opla Astry w samochodzie próbującym przeciągnąć klientów segmentu premium to jednak przesada. Owszem, większość użytkowników tego auta nie zwróci pewnie na to uwagi, ale jeśli już Francuzi przykładają się do detali, to tę dźwignię również powinni zmienić.
O sam komfort siedzeń nie można narzekać. Fotele ze zintegrowanymi zagłówkami wykorzystują piankę o dużej gęstości. Trzeba przyznać, że nawet po wielu kilometrach nie czuje się w nich zmęczenia. Do tego należy doliczyć również funkcje masażu, podgrzewania i wentylacji. Z uwagi na duży rozstaw osi miejsca na głowę i nogi nie zabraknie. A jakby tego było mało, na zewnętrznych siedzeniach można liczyć na podgrzewanie i wentylację.

Z kolei o nasz komfort akustyczny może dbać opracowany we współpracy z firmą Focal 14-głośnikowy system nagłośnienia ze wzmacniaczem o mocy 690 W. Ciekawostka, głośniki ukryte w drzwiach pełnią jeszcze jedną funkcję, nie licząc tej oczywistej. To właśnie za nie powinniśmy złapać, jeśli wsiedliśmy do auta i chcemy zamknąć drzwi - pełnią one bowiem rolę uchwytów. Jeśli więc akurat jest ktoś, kto może pełnić rolę naszego szofera, z powodzeniem możemy poczuć się w drugim rzędzie DS N8 niczym prezydent wieziony np. na jakąś konferencję lub uroczystości państwowe.

Napędy nowego DS N8
Od wożenia przejdźmy płynnie do napędów. DS N8 wprowadza istotną zmianę w tej kwestii, ponieważ jest pierwszym modelem francuskiego producenta, który oferuje wyłącznie elektryczny napęd. Auto zbudowane zostało na platformie STLA Medium koncernu Stellantis i oferowane będzie w trzech wersjach:
- 230 KM (krótkookresowy wzrost mocy do 260 KM), 343 Nm, napęd na przód, 74 kWh pojemności akumulatora, zużycie energii (według norm WLTP) od 15,5 kWh, 550 km zasięgu, czas 0-100 km/h: 7,7 sekundy, prędkość maksymalna 190 km/h
- 245 KM (wzrost mocy do 280 KM), 343 Nm, napęd na przód, 97,2 kWh pojemności akumulatora, zużycie energii od 15,9 kWh, 750 km zasięgu, czas 0-100 km/h: 7,8 sekundy, prędkość maksymalna 190 km/h
- 350 KM (wzrost mocy do 375 KM), 509 Nm, napęd na cztery koła, 97,2 kWh pojemności akumulatora, zużycie energii od 16,6 kWh, 688 km zasięgu (do potwierdzenia), czas 0-100 km/h: 5,4 sekundy, prędkość maksymalna 190 km/h

Co ciekawe, DS N8 jest w stanie przyjąć prąd stały o stosunkowo niewielkiej mocy - 160 kW. Uzupełnienie energii od 20 do 80 proc. pojemności akumulatora zajmuje 27 minut. To dlatego, że, jak tłumaczą Francuzi, skupiono się na dopracowaniu krzywej ładowania.
Podłączając auto do ładowania na 10 minut możemy wydłużyć zasięg o 200 km. Korzystając z trójfazowej ładowarki prądu przemiennego o mocy 11 kW z poziomu 20 do 80 proc. naładujemy samochód w 4 godziny 45 minut w przypadku wariantu podstawowego i 5 godzin 55 minut dla obu wyższych wersji.

Jak jeździ nowe DS N8?
W czasie jazd, zorganizowanych, jak już wspomniałem na pograniczu francusko-szwajcarskim, miałem okazję przejechać się dwoma wariantami napędowymi - wersją 245-konną oraz 350-konną. Na samym początku muszę zaznaczyć, że ku mojemu zaskoczeniu nie miałem problemów z korzystaniem z nietypowej kierownicy. Najlepiej prowadzi mi się, kiedy trzymam dłonie na kierownicy w pozycji za piętnaście trzecia, opierając dłonie na ramionach. Tutaj, z uwagi na jej kształt, nie ma takiej możliwości. Ale nic straconego. Została ona ukształtowana w taki sposób, by dłonie miały odpowiednie, choć dyskretne, podparcie. Oczywiście, można złapać kierownicę również powyżej górnych ramion i to na nich oprzeć dłonie, ale ja do takiego rozwiązania nie jestem przekonany.
A skoro już przy tym jesteśmy, układ kierowniczy z naturalnych względów nie jest zbyt precyzyjny. DS N8 nastawiony jest przede wszystkim na komfort, ale z drugiej strony dzięki obecności akumulatora w podłodze i dzięki temu odpowiedniej sztywności całej konstrukcji dość dobrze radzi sobie z zakrętami.
Pewnym mankamentem jest natomiast to, że przez dość duże słupki A widoczność na boki mamy ograniczoną, szczególnie kiedy jesteśmy na skrzyżowaniu i chcemy się rozejrzeć. Nie można natomiast przyczepić się do komfortu jazdy. W aucie jest bardzo cicho - nawet przy prędkościach autostradowych można rozmawiać szeptem.
Skoro już przy komforcie jesteśmy docenić należy system zmiennej amortyzacji. Połączony jest on z kamerą na górze oraz czujnikami położenia i trzema akcelerometrami. Analizują one nawierzchnię drogi i przekazują informacje do komputera, który reguluje każde z kół i dostosowuje działanie amortyzatorów. W trybie jazdy Comfort (dostępnym tylko w wariancie z tym systemem) można odnieść wrażenie, że samochód niemal cały czasy jedzie po równej jak stół drodze, choć to nieprawda. Muszą zdarzyć się naprawdę ogromne dziury, by cokolwiek odczuć. Co ważne już w normalnym trybie jazdy nie będziemy narzekać na słabe wybieranie nierówności. Ale najciekawsze jest to, że bazowe zawieszenie jest tylko nieznacznie gorsze.

A co ze zużyciem energii? Średnie zużycie obu wariantów oscylowało wokół 15-17 kWh na 100 km na drogach lokalnych i ok. 20-21 kWh na trasach szybkiego ruchu. W skrócie nie dość, że można poczuć się jak prezydent bardzo komfortowo, to jeszcze możemy cieszyć się niskim zużyciem energii.
Wersje wyposażenia DS N8
DS N8 jest dostępne w trzech wersjach wyposażenia. Już w standardowej, Pallas, na nic nie można narzekać. Znajdziemy tutaj m.in.:
- 10,25-calowy wyświetlacz wskaźników
- 16-calowy ekran multimediów
- czujniki parkowania z przodu, z tyłu i po bokach
- kamerę cofania
- chłodzony schowek w desce rozdzielczej
- indukcyjną ładowarkę
- automatyczną klimatyzację dwustrefową
- bezprzewodową łączność z Android Auto i Apple CarPlay
- laminowaną przednią szybę oraz szyby boczne
- pompę ciepła
- ośmiogłośnikowy system audio
- podgrzewanie przednich foteli
W wyższej odmianie, Etoile, DS N8 oferuje w standardzie dodatkowo:
- system kamer 360 stopni
- system oczyszczania powietrza
- wyświetlacz Head-Up
- adaptacyjne reflektory matrycowe
- nawiew ciepłego powietrza na szyję
- elektrycznie otwierana klapa bagażnika
- cyfrowe lusterko wsteczne
W topowej odmianie, Jules Verne, znajdziemy m.in.:
- podgrzewaną kierownicę
- podgrzewaną przednią szybę
- panoramiczny szklany dach
- 14-głośnikowy system audio Focal
Ile kosztuje nowe DS N8?
Za DS N8 trzeba zapłacić co najmniej 249 tys. zł. Tyle właśnie kosztuje podstawowa, 230-konna wersja napędowa w odmianie Pallas. Ceny pozostałych wariantów prezentują się następująco:
Wersja | Pallas | Etoile | Jules Verne |
---|---|---|---|
230 KM, FWD | 249 000 zł | 278 500 zł | - |
245 KM, FWD | 273 500 zł | 305 000 zł | 328 500 zł |
350 KM, AWD | 292 000 zł | 320 000 zł | 343 500 zł |
Do tego trzeba oczywiście doliczyć również dopłaty w ramach programu NaszEauto, które pozwolą obniżyć cenę samochodu nawet o 40 tys. zł.
A co z konkurencją? DS jako głównego przeciwnika swojego modelu upatruje Audi Q6 e-tron Sportback. Trzeba jednak zaznaczyć, że niemiecki model ma zauważalnie mniejszy zasięg maksymalny niż N8. Q6 e-tron Sportback może przejechać na jednym ładowaniu do 656 km. Co więcej, jest zauważalnie droższe od francuskiego modelu - cenowo startuje od 318 400 zł. Nawet jeśli mamy wystarczająco dużo pieniędzy, różnica przeszło 60 tys. zł robi wrażenie.
Pozostaje więc pytanie, czy DS N8 faktycznie swoim komfortem pozwoli nam poczuć się jak rządowemu dygnitarzowi? Odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. Samochód zwraca na siebie uwagę wyglądem, oferuje sporo miejsca, przyjemne materiały, napęd zapewniający odpowiednią dynamikę, a przy tym oszczędność, komfortowe zawieszenie, a przy tym stosunkowo niską cenę. W skrócie - żeby poczuć się jak prezydent, nie trzeba wcale kandydować.





