Mądry Niemiec po szkodzie

Niemiecki rząd poszedł drogą polskiego i nie robi lockdownu dealerów i serwisów samochodowych, jak na wiosnę

Wprowadzony od 2 listopada proces zamknięcia wielu gałęzi niemieckiego handlu i usług nie obejmie tym razem dealerów samochodów - wynika z opublikowanych rozporządzeń niemieckiego rządu.  Decyzję tę z ogromną satysfakcją przyjęła niemiecka organizacja dealerów samochodów ZDK, która wielokrotnie podkreślała, że wiosenne zamkniecie niemieckich stacji dealerskich było niepotrzebne i nadwymiarowe. Zgodnie z oświadczeniem ZDK utrzymanie obecnych ograniczeń higienicznych w sklepach, wynoszące w Berlinie 10 m2 na jednego klienta, nie stanowią problemu dla stacji dealerskich. Nie ma więc najmniejszych podstaw sanitarnych aby ograniczać ich działanie. Niemieccy dealerzy mają nadzieję, że choć w kompetencjach poszczególnych landów jest nakładanie ostrzejszych przepisów, to  pójdą one za przykładem rządu federalnego.

Reklama

Przypomnijmy, że w czasie pierwszego  lockdownu w marcu i kwietniu, niemiecki rząd federalny zdecydował się na całkowite zamknięcie stacji dealerskich. Spotkało się to z ogromnym oporem branży motoryzacyjnej, którą kosztowało to kilkadziesiąt procent spadku obrotów i likwidację wielu miejsc pracy. Niemieckie stacje dealerskie były przywracane do ruchu po lockdownie, w zależności od landu, od końca kwietnia do początku maja, po wcześniejszym spełnieniu wytycznych sanitarnych. Przypomnijmy także, że w odróżnieniu od koncepcji niemieckiej, na wiosnę polski rząd nie zdecydował się na taki ruch w stosunku branży sprzedaży i serwisowania aut.

"Kontaktowaliśmy się z naszymi niemieckimi kolegami, i cóż powiedzieć, cieszymy się, że tym razem niemiecki rząd zrobił to co polski. Czyli potraktował naszą branże jako bezpieczną i strategiczną. To niezwykle istotne dla normalnego funkcjonowania całej gospodarki, możliwości bezpiecznego dojazdu do pracy i utrzymania ruchu wszystkich koniecznych do życia społecznego usług. Polscy dealerzy od wiosny przez cały czas utrzymują najwyższe standardy sanitarne, oparte na wytycznych GIS, polskiego rządu oraz branżowych wytycznych naszego Związku. Wielu z nich narzuciło sobie jeszcze wyższy reżim sanitarny, poddając się audytom higienicznym realizowanym przez europejskie firmy certyfikacyjne takie jak TUV SUD czy Dekra.  I przynosi to oczekiwany skutek. Zgodnie z wiedzą Związku od początku pandemii w stacjach dealerskich nie zanotowano żadnych ognisk koronawirusa " - mówi Marek Konieczny, prezes Związku Dealerów Samochodów.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy