Kryzys półprzewodnikowy zdemolował rynek. Tak źle jeszcze nie było

​Listopad okazał się najgorszym miesiącem w historii europejskiego rynku motoryzacyjnego. Jeszcze nigdy, od początku badania rynku, czyli od 1993 roku, sprzedaż nowych samochodów nie była tak niska.

Zgodnie z wyliczeniami przedstawionymi przez ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów), w krajach Unii Europejskiej oraz Wielkiej Brytanii w listopadzie sprzedano 864 199 samochodów. To najniższy wynik odkąd ACEA bada te dane, czyli od 1993 roku.

Duże spadki sprzedaży dotknęły wszystkich znaczących producentów. Grupa Volkswagena sprzedała o 31 procent samochodów mniej niż w listopadzie 2020 roku, (Volkswagen - 38 proc, Audi - 30 proc, Skoda - 27 proc, Seat - 25 proc). Sprzedaż grupy Stellantis spadła o 21 proc (Jeep - o 36 proc, Alfa Roemo - o 35 proc., Fiat i Opel o 25 proc., Peugeot - o 20 proc., Citroen - o 7 proc.).

Ponadto o 12 proc. spadła sprzedaż Renault. Równie duże spadki zanotowały w listopadzie Ford (44 proc.), Nissan (20 proc.) i Toyota (9,3 proc.).

Słabo radziły sobie również marki premium. O 15 proc. spadła sprzedaży BMW, a o 25 proc. - Mercedesa. Jaguar sprzedał o 37 proc. samochodów mniej, Land Rover o 36 proc, a Volvo i Lexus o 16 proc.

Reklama


Jeśli wziąć pod uwagę wynik skumulowany za pierwsze jedenaście miesięcy 2021 roku, to z wynikiem 10,8 mln samochodów, rynek jest o 0,8 proc. większy niż był w roku 2020 (gdy sprzedano 10,74 mln aut). Tyle tylko, że wówczas w Europie przez wiele miesięcy obowiązywał ścisły lockdown, z zakazem wychodzenia z domów na czele.

Tak fatalny wynik jest oczywiście spowodowany kryzysem półprzewodnikowym. Zerwanie łańcucha dostaw i brak chipów na rynku powoduje że przyfabryczne place są pełne zdekompletowanych samochodów, które zostały zamówione, ale nie mogą być dostarczone odbiorcom. 

Wg ostrożnych przypuszczeń analityków sytuacja na rynku półprzewodników zacznie się normalizować dopiero pod koniec 2022 roku.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama